F1. Walencja: domowy wyścig Pietrowa

Hiszpania szykuje się na fiestę, której gwoździem programu ma być zwycięstwo Fernanda Alonso w Walencji. Na wyjątkowe dla siebie Grand Prix Europy czeka też Witalij Pietrow z Renault.

Jego kolega z zespołu Robert Kubica nie jest ani faworytem, ani czarnym koniem. Polak to po prostu dobry kierowca, który dwa lata temu był w Walencji trzeci, a w tym roku na podium stanął już dwukrotnie. Powtórzenie takiego wyniku wielkim zaskoczeniem nie będzie.

Renault na Grand Prix Europy czeka z niecierpliwością, bo inżynierowie znów przygotowali pakiet udoskonaleń z kolejną wersją przedniego skrzydła na czele. Szczególnie niecierpliwy może być Pietrow, który w 2007 r. w Walencji - jeszcze na torze Ricardo Tormo - wygrał swój pierwszy wyścig w karierze w GP2, a potem - już na pół ulicznym obiekcie w pobliżu portu - zwyciężał w tej serii w 2008 i 2009 r.

26-letni Rosjanin, który od trzech lat mieszka właśnie w Walencji, mówi: - Wiem, gdzie są punkty hamowania i miejsca, w których można przejechać po tarkach. Znam idealną linię jazdy i pamiętam, jak zachowują się tutaj opony. Ale stąpam mocno po ziemi i nie mam wybujałych celów - mówi Pietrow.

Po ośmiu wyścigach Rosjanin zajmuje 13. miejsce w klasyfikacji - ma sześć punktów. Kubica ma ich 73 i jest siódmy. Prowadzi Lewis Hamilton (McLaren, 109 pkt.), przed Jensonem Buttonem (McLaren, 106) i Markiem Webberem (Red Bull, 103).

McLaren i Red Bull, które wygrały siedem z ośmiu tegorocznych wyścigów, w Walencji też będą uznawane za faworytów, ale szyki może im popsuć także zwycięski w tym roku Alonso. Hiszpan z Ferrari wygrał inauguracyjne Grand Prix Bahrajnu i choć potem forma zespołu spadła, to jednak w Walencji spodziewane jest odrodzenie.

Po fatalnym występie w Turcji, gdzie ferrari były nie tylko za mclarenami i red bullami, ale także mercedesami i renault, Alonso obiecał postęp i w Kanadzie był ostatnio trzeci. - Podium to cel, zwycięstwo to marzenie - mówi Hiszpan przed wyścigiem w Walencji. W klasyfikacji generalnej ma 94 pkt. i jest na czwartej pozycji.

Ferrari, tak jak większość ekip, przywiozło na Grand Prix Europy ulepszony samochód. Poprawki dotyczą szczególnie tyłu samochodu i są ponoć wzorowane na rozwiązaniach Red Bulla. Jeśli się sprawdzą, Alonso może błyszczeć przed tłumem rodaków.

W czwartek Alonso będzie głównym bohaterem oficjalnej konferencji prasowej otwierającej weekend, choć w gronie pięciu kierowców znajdzie się także Pietrow.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.