F1. Jak Kubica Red Bulla goni

W trakcie czterech Grand Prix tego sezonu Renault i Robert Kubica odrobili niemal sekundę do najlepszego w kwalifikacjach Red Bulla. To progres równy najlepszym ekipom.

Renault nie ma w tym roku wygórowanych ambicji - zespół Kubicy chce gonić czołówkę i w miarę możliwości walczyć o podium. Polak często wspomina jednak, że od szybkości i wyników w pierwszych GP ważniejsze jest tempo rozwoju samochodu. Na zbyt wolne narzekał Kubica w poprzednich latach w BMW Sauber.

Pierwszy miesiąc sezonu pokazał, że Renault to doskonały zespół dla Polaka. Ekipa pamiętająca mistrzowskie tytuły z lat 2005-06 ma wyścigową duszę nie tylko na torze, ale i w fabryce. Kubica doskonale rozumie się z całym zespołem - Polak daje impuls projektantom, oni dają mu nowe części do samochodu.

Renault w każdej GP montowało nowe części i poprawiało wyniki. Nie zawsze widać to po pozycjach na mecie, bo o kolejności w wyścigu decyduje nie tylko szybkość, ale i warunki atmosferyczne czy wydarzenia na torze. W niedzielę w Chinach Kubica dzięki wyczuciu zachowania opon na mokrym asfalcie awansował na trzecie miejsce, ale potem spadł na piąte, bo po drobnej kolizji z tyłu stawki doszło do neutralizacji.

Regularny progres widać jednak w kwalifikacjach, w których o wyniku decyduje pojedyncze okrążenie - wyłączając czasówkę w Malezji, gdzie wielka ulewa wszystkim pokrzyżowała szyki, w trzech pozostałych Kubica dwukrotnie zajmował miejsca dziewiąte, a ostatnio w Chinach - ósme.

Od miejsc istotniejszy jest jednak czas i tu postęp Polaka w renault nie ulega wątpliwości - w Bahrajnie Kubica tracił w trzeciej sesji do zwycięskiego Sebastiana Vettela (Red Bull) 1,78 sekundy, w Australii - 1,39 (także do Vettela), a w Chinach - 0,8 (znów do Vettela). Red Bull zdominował dotychczasowe kwalifikacje, a Vettel jest najlepszym punktem odniesienia dla Kubicy.

Nad poprawianiem szybkości samochodu pracuje jednak nie tylko Renault. Nowe części i udoskonalenia montują wszyscy, ale nie każdy zbliża się do czołówki tak regularnie. Adrian Sutil z Force India będącego tuż za Renault z 2,2 sekundy straty w Australii, zszedł do 1,4 w Chinach.

Red Bullowi w kwalifikacjach depcze po piętach Ferrari - Fernando Alonso tracił do Vettela we wspomnianych GP 0,5, 0,19 i 0,35 sekundy. Jenson Button (McLaren) miał odpowiednio 1,56, 0,75 i 0,42 straty, a Nico Rosberg (Mercedes) - 1,14, 0,96 i 0,36. Tylko Button odrobił więcej niż Kubica.

- Jeśli chcemy zachować naszą pozycję, to musimy zachować tempo rozwoju. Musimy uważać na naciskających Force India, Williamsa i Toro Rosso. To nie będzie łatwe - mówi Kubica. Po czterech wyścigach Polak ma 40 punktów i zajmuje siódme miejsce w klasyfikacji. Renault z 46 punktami jest na piątą ekipą wstawce.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.