Najpoważniejsze zmiany dotyczą systemu punktacji oraz opon, na których czołowa dziesiątka z kwalifikacji będzie musiała wystartować do wyścigu.
Punkty zdobywać będzie pierwszych dziesięciu kierowców na mecie (w poprzednich latach punktowała ósemka), a różnica pomiędzy pierwszym a drugim miejscem wynosić będzie aż siedem punktów (dotychczas dwa).
- Według mnie to trochę bardziej promuje szybsze samochody, lepsze pakiety. Są plusy i minusy tej zmiany. Ogólnie mi to nie przeszkadza, z mojego punktu widzenia niewiele to zmienia - komentuje Kubica.
Obowiązek startu na tym samym komplecie opon, na którym kierowca uzyskał swój najlepszy czas w Q3, budzi nieco więcej kontrowersji.
- Da to większe pole manewru dla "pseudotaktyków" - powiedział nam Kubica. - Jeśli dany bolid i kierowca są w stanie walczyć o czołowe pozycje, to można zaryzykować lepszą mieszankę pod kątem czasówki i jakoś się bronić w wyścigu. Jednak ten, kto wchodzi do trzeciej kwalifikacji z dziesiątym czasem, nie będzie w żadnym stopniu ryzykował i próbował przebić się do przodu dzięki szybszej mieszance na czasówce, ponieważ za dużo straci w wyścigu. Zresztą może też się okazać, że nie zawsze opony szybsze w kwalifikacjach będą wolniejsze w wyścigu.
Robert Kubica testował nowy bolid Renault
Więcej o Formule 1 na F1.pl ?