Grand Prix Belgii. Robert Kubica coraz szybszy

Robert Kubica przegrał walkę o podium z Sebastianem Vettelem, ale czwarte miejsce to najlepszy wynik Polaka w tym sezonie. Bohaterem weekendu był jednak Giancarlo Fisichella - pisze Łukasz Cegliński.

Tydzień temu, po zajęciu ósmego miejsca w Walencji, Kubica mówił: - Zdobyłem jeden punkt, który w naszym przypadku był na wagę podium.

Zachowując porównania kierowcy można stwierdzić, że na szybkim i malowniczym torze w Spa Kubica był bliski wygranej - Polaka z BMW Sauber w walce o podium dopiero 10 okrążeń przed końcem wyprzedził dzięki korzystniejszej taktyce Vettel (Red Bull).

- Musimy być zadowoleni, czwarte miejsce jest lepsze niż ósme w Walencji i dużo lepsze niż lokaty w pozostałych wyścigach - powiedział po wyścigu Kubica serwisowi F1.pl. - Była szansa ugrać więcej, ale weekend nie do końca poszedł po naszej myśli. Jednak czwarte i piąte miejsce po Grand Prix z problemami nie jest złym wynikiem.

GP Belgii: najlepszy start Kubicy w sezonie! Forma BMW rośnie! W sobotę brakowało mocy

Weekend w Spa był fascynujący. W pierwszej trójce sobotnich kwalifikacji znaleźli się Fisichella (Force India), Jarno Trulli (Toyota) i Nick Heidfeld (BMW Sauber). Czwarty był wicelider klasyfikacji generalnej Rubens Barrichello (Brawn), a piąty - Kubica. Polak nie był tak wysoko od inauguracji sezonu w Australii, ale mówił: - Spokojnie mogła być pierwsza linia startowa, ale tracę bardzo dużo czasu na prostych. Czuję braki mocy przy każdym przyspieszaniu. Wyścig nie zapowiada się łatwo.

Mechanikom BMW Sauber nie udało się wyeliminować tych problemów, ale Kubica wystartował bardzo dobrze. Na pierwszym zakręcie po wewnętrznej wyprzedził Heidfelda broniącego się przed Trullim i był drugi tuż za Fisichellą. Po chwili obok niego śmignął jednak korzystający z KERS Kimi Raikkonen z Ferrari.

Na tor wyjechał w tym momencie samochód bezpieczeństwa, bo tuż po starcie doszło do kolizji, która wyeliminowała nie tylko sprawców-debiutantów Jaime Alguersuariego (Toro Rosso) i Romaina Grosjeana (Renault), ale przede wszystkim aktualnego mistrza świata Lewisa Hamiltona (McLaren) i lidera klasyfikacji Jensona Buttona (Brawn). Dwaj Brytyjczycy nieco zdezorientowani stali poza torem już kilka minut po starcie i patrzyli, jak niesamowitych rzeczy dokonuje Fisichella.

Słabości grupy pościgowej

36-letni Włoch w karierze wystartował w 225 wyścigach i wygrał trzy z nich, ale jego widok na czele w samochodzie Force India był nieoczekiwany. Ekipa hinduskiego miliardera Vijay'a Mallyi od dwóch lat ściga się w F1 i choć robi to coraz lepiej, to jednak do wczoraj nie zdobyła nawet punktu. W Spa Fisichella jechał jednak bezbłędnie, a jego samochód nie ustępował w niczym ferrari Raikkonena. Włoch momentami był szybszy niż Fin, ale to Raikkonen miał KERS. Ferrari na mecie było pierwsze, ale zaledwie o 0,9 sekundy!

Dla trzeciego po zjeździe samochodu bezpieczeństwa Kubicy problemem była grupa pościgowa, której skład się zmieniał. Na Polaka naciskał najpierw Timo Glock z Toyoty, ale mechanicy jego zespołu mieli problemy z tankowaniem, co popsuło wyścig Niemca. Kubicę gonił też Nico Rosberg (Williams), który planował tylko jedno tankowanie, ale Polak wyjechał po swoim drugim siedem sekund przed nim.

Szansę na wyprzedzenie Kubicy miał Fernando Alonso z Renault, ale jedyny planowany postój Hiszpana przedłużył się do 30 sekund ze względu na problemy z dokręceniem lewego przedniego koła. Kilka minut później Alonso wycofał się z wyścigu.

Kubicę, dzięki bezbłednej jeździe i dobrej taktyce zespołu, wyprzedził tylko Vettel. Wobec kraksy Buttona i słabego startu Barrichello (spadł na koniec stawki) młody Niemiec poczuł szansę na znaczne zbliżenie się do nich w klasyfikacji generalnej. Po tankowaniach Raikkonena i Fisichelli Vettel miał przed sobą pusty tor i powiększał przewagę. 18, 19, 20 sekund... Postój zajął mu tylko 6,4 sekundy i Niemiec wyjechał na tor tuż przed Polakiem. - Zabrakło mi prędkości i rytmu. Pewnych problemów z soboty nie udało się wyeliminować - tłumaczył Kubica.

Vettel zdobył sześć punktów i z dorobkiem 53 punktów awansował na trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej. Prowadzi Button (72) przed Barrichello (56).

Czwartego Kubicę atakował jeszcze Heidfeld, który zbliżył się na zaledwie 1,4 sekundy, ale wtedy Polak przyspieszył i powiększył przewagę. Za czwarte miejsce Polak dostał pięć punktów, ale w klasyfikacji generalnej nie awansował - jest 14. z dorobkiem ośmiu punktów. Heidfeld z 10 jest tuż przed nim.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.