GP Monako: co można zrobić w puszce sardynek?

Grand Prix Monako częściej niż inne wyścigi przerywają kolizje, dzięki którym punkty zdobywają kierowcy startujący z daleka. Czy w niedzielę będzie to szansą dla Roberta Kubicy?

Jak Kubica wyprzedził Massę w GP Monaco 2008 (wideo) &raqup

Kierowca BMW Sauber, który w pięciu tegorocznych wyścigach nie zdobył ani jednego punktu i stracił już szanse na mistrzostwo, liczy, że w Monako karta się odwróci. Po zamorskich wyścigach postęp widoczny był już w GP Hiszpanii, gdzie zajął 11., najlepsze miejsce w sezonie. Czas jednak na pierwsze punkty.

Monaco - ostatnie miejsce gdzie słaby bolid Kubicy może zdobyć punkty? - Trudno przewidzieć, jak będą się spisywać nasze bolidy z nową aerodynamiką i gładkimi oponami. Na pewno czegoś więcej dowiemy się już w czwartek - enigmatycznie mówi Polak. W Monako, inaczej niż podczas innych GP, treningi odbywają się w czwartek, żeby w piątek mieszkańcy księstwa mogli wyjechać z miasta i wynająć domy kibicom, wśród których nie zabraknie celebrytów.

Monako to dla kierowców miejsce szczególne nie tylko ze względu na sławy, kasyna i to, że wielu z nich tam mieszka. To najwolniejszy wyścig w kalendarzu. Osiem wolnych zakrętów i wybijające z rytmu szykany sprawiają, że kierowcy zmieniają biegi co dwie sekundy! Krótkie odcinki prostych nie sprzyjają wyprzedzaniu, bo w wielu miejscach tor jest zbyt wąski, a uciekać można tylko na stalowe barierki. Nigel Mansell nazwał kiedyś GP Monako "ślimaczą rywalizacją w ciasnej puszce sardynek".

Jakie szanse ma w niej Kubica? - Lubię barierki tuż przy bolidzie. W takich warunkach kierowca może osiągnąć więcej, niż pozwala na to samochód - mówił Polak podczas zeszłorocznego, półulicznego wyścigu w Walencji. Kubica słynie z umiejętności jazdy na wąskich ulicach, ale to jest Formuła 1 - tu nawet w Monako kierowca ma mniej do powiedzenia niż samochód.

Choć akurat w księstwie można myśleć o zdobyciu punktów w słabym bolidzie i po starcie z dalekiej pozycji. W XXI wieku, wyłączając przypadki świetnych kierowców w dobrych samochodach (Kimi Räikkönen z 16. na ósme miejsce w 2007 roku; Michael Schumacher z 22. na piąte sezon wcześniej), punkty w Monako zdobywali ci, na których nikt nie stawiał. Wykorzystywali to, że po kolizjach wyścig wstrzymywał samochód bezpieczeństwa. Zespoły zakładają wręcz neutralizację w planowaniu taktyki.

W 2004 roku miejsca 5.-8. zajęli Felipe Massa, Christian Da Matta, Nick Heidfeld i Olivier Panis, którzy startowali odpowiednio z miejsc 16., 15., 17. i 13. W poprzednim sezonie piąte miejsce w deszczowym wyścigu zajął Sebastian Vettel, choć w przeciętnym samochodzie Toro Rosso zaczynał dopiero z 19. pozycji. Szósty był Rubens Barrichello (wówczas słaba Honda, z 14. miejsca na starcie), a siódmy jeden z najsłabszych w stawce Kazuki Nakajima (Williams, 13.).

Sprzymierzeńcem Kubicy w Monako deszcz raczej nie będzie, bo prognozy przewidują na weekend tylko częściowe zachmurzenie. Niewykluczone jednak, że Polak, któremu trudno będzie zająć dobre miejsce na starcie, skorzysta na kolizjach. Stalowe nerwy i dobra taktyka mogą być jego szansą.

Kubica na torach dla artystów jest doskonały - czytaj tutaj ?

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.