Jaki KERS w bolidach BMW Sauber?

Robert Kubica i Nick Heidfeld pojadą w niedzielnym wyścigu o Grand Prix Bahrajnu z KERS. - Na tym torze powinien się przydać - ocenia Kubica. Dotychczas Polak nie używał KERS ze względu na wagę urządzenia. Niemieckie media spekulują: czy wyprodukowany przez BMW system jest zły?

Kubica: Gdybym nie miał KERS byłoby jeszcze gorzej ?

KERS jest systemem, który odzyskuje energię wytwarzaną podczas hamowania, a potem zamienia ją w dodatkowe źródło napędu. Kierowca, naciskając specjalny guzik na kierownicy, może używać "dopalacza" przez 6,6 sekundy na każdym okrążeniu. KERS nie jest obowiązkowy - dotychczas korzystały z niego tylko Ferrari, McLaren, BMW Sauber i Renault.

Kłopot Kubicy, który przeszkadza mu w korzystaniu z tego systemu, związany jest z wagą - Polak należy do najcięższych kierowców w stawce, a dodatkowe kilogramy, które dodaje do samochodu KERS (ok. 30-40 kg) sprawiają, że zmniejsza się i tak już pomniejszone w stosunku do lżejszych kierowców, pole manewru w wyważaniu samochodu. Krótko mówiąc - w samochodzie Kubicy trudniej jest znaleźć punkt ciężkości, który zapewni dobre prowadzenie się bolidu.

- Z KERS zadowolony jestem zawsze, ale nie zawsze mogę go używać - mówił po piątkowych treningach w Bahrajnie Kubica. Weekend na torze Sakhir będzie pierwszym, w którym Polak będzie korzystał z systemu przez trzy dni. Kubica próbował jeździć z KERS tydzień wcześniej w Chinach, ale po piątkowych treningach zrezygnował z takiego rozwiązania.

Używanie KERS nie jest jednak prostsze dla dużo lżejszego Heidfelda. - Jeśli jesteś przekonany, że lepiej będzie z KERS, to głupio by było wybrać wolniejszy wariant. W Chinach wolałem jechać bez KERS, biorąc pod uwagę dane z treningów, moje odczucia za kierownicą i doświadczenie. Ale zespół zadecydował, żeby jechać z KERS - powiedział "Rzeczpospolitej" Niemiec.

BMW Sauber już na początku sezonu zapowiedziało, że przydatność systemu będzie oceniana z wyścigu na wyścig. Decydująca w tych ocenach jest charakterystyka toru, bo wiadomo, że KERS powinien dawać większe korzyści na obiektach, gdzie są długie proste. Tak, jak w Bahrajnie.

Ale oceny są trudne. - Ciężko jest oszacować, jak dużą przewagę to daje i jakie są wady tego rozwiązania - przyznaje Heidfeld. - Wciąż nad tym pracujemy. Idealnie by było przyjeżdżać na każdy tor, już wiedząc, czy KERS pomoże, czy nie. Niestety, nie jest to takie proste. Są argumenty za i przeciw. Po wyjęciu czy też włożeniu KERS trzeba od nowa znaleźć jak najlepsze ustawienia, a czas podczas treningów ucieka - tłumaczy problemy Niemiec.

W niemieckiej prasie pojawiły się ostatnio artykuły krytykujące KERS wyprodukowany przez BMW. System ma być zbyt ciężki i za bardzo skomplikowany. Zdaniem mediów BMW Sauber ma problemy z wykorzystaniem całej mocy dostępnej na każdym okrążeniu.

Impulsem dla tych komentarzy mogły być słowa Norberta Hauga z Mercedesa, który dostarcza KERS McLarenowi. Obie niemieckie firmy chciałyby mieć wyłączność na dostarczanie KERS wszystkim zespołom Formuły 1. Takie rozwiązanie może zostać zastosowane już w 2010 roku, choć szef Renault Flavio Briatore powiedział w czwartek, że zespoły zjednoczone w FOTA chcą całkowitego zakazu stosowania KERS od przyszłego sezonu.

Niezależnie jednak od rywalizacji między koncernami, nie ulega wątpliwości, że system, którego BMW było największym orędownikiem w Formule 1, nie działa w ekipie Polaka dobrze.

Co na ten temat mówi szef zespołu Mario Theissen? - W naszym KERS używamy baterii jonowo-litowych i jestem przekonany, że to jeden z najlżejszych systemów w całej stawce - przekonuje Niemiec.

- Odzyskiwanie energii zależy od warunków panujących na torze i sposobu wykorzystania generatora elektrycznego podczas hamowania. Zawsze trzeba znaleźć kompromis między próbą odzyskania jak największej ilości energii, a nienaruszaniem stabilności samochodu w momencie mocnego naciskania hamulca. To czasem ogranicza ilość odzyskiwanej energii - tłumaczy Theissen.

- Jesteśmy zadowoleni z tego, jak ta magazynowana energia zamienia się w źródło napędu. Możemy to robić z łatwością podczas każdego okrążenia - odpiera zarzuty Niemiec. I wyjaśnia: - Jedyny limit jaki istnieje, dotyczy wspomnianego koniecznego kompromisu podczas odzyskiwania energii przy hamowaniu.

- Słyszałem komentarze, że nie jesteśmy w stanie wykorzystać pełnego limitu 60 kilowatów mocy na każdym okrążeniu. Otóż nasz system w swojej pełnej konfiguracji sprzętowej z łatwością dałby nam te 60 kilowatów, ale mamy możliwość balansowania wydajnością KERS zgodnie z warunkami zastanymi na torze. Możemy zamontować w samochodzie nieco mniejszy sprzęt i wybrać takie ustawienie, które będzie dodawało nam mniej niż te 60 kilowatów. Ale tylko wtedy, kiedy naszym zdaniem, biorąc pod uwagę wszystkie aspekty, dawałoby to nam korzyść na torze - tłumaczy Theissen.

W Bahrajnie BMW Sauber i Kubica są przekonane, że KERS da efekty. Fernando Alonso z Renault, który także korzysta z systemu, ma inne zdanie. - Nie jestem pewny czy na tym torze KERS będzie przydatny bardziej niż na innych - stwierdził w sobotę Hiszpan. - Nie jest łatwo przeprowadzić miarodajną kalkulację. Rzeczywistość na torze, kiedy się po nim jedzie, to coś innego. W Malezji system pozwolił mi zyskać sporo miejsc na starcie. To zresztą też jest element taktyki na wyścig - zauważył Alonso.

To może oznaczać, że zespoły korzystające z KERS tankują swoje samochody na starcie nieco bardziej, bo liczą, że i tak zyskają pozycje dzięki "dopalaczowi".

Być może będzie w niedzielę w przypadku Kubicy - BMW Sauber zadeklarowało po kwalifikacjach, że Polak wystartuje w samochodzie ważącym 698,6 kilograma. To oznacza, że będzie miał najwięcej paliwa z całej stawki.

Ale czy da to efekty?

Kubica o wycofaniu KERS - Nie mam jednoznacznej opinii ?

Więcej o:
Copyright © Agora SA