Jarno Trulli o wypadku z Robertem Kubicą: Poczułem silne uderzenie

Na 17. okrążeniu Grand Prix Chin na tył Toyoty Jarno Trullego z wielkim impetem najechał Robert Kubica. Dla Włocha było to po prostu mocne uderzenie, które wyeliminowało go z wyścigu - podaje portal F1.pl

GP Szanghaju: Deszcz, dublet Red Bulla, słaby Kubica ?

- To nie był dla mnie dobry dzień - przyznał Trulli. - Warunki były bardzo trudne, a na torze stało dużo wody, co oznaczało sporo aquaplaningu. Kiedy samochód bezpieczeństwa zjechał z toru, wykonałem solidny start i na pierwszych okrążeniach moje tempo było ok. Potem jednak przyczepność zaczęła spadać, ja bardzo zwolniłem i im dłużej jechałem, tym było gorzej - relacjonował Włoch. Właśnie wtedy zaczął go doganiać Kubica, który na tym etapie wyścigu zrobił się bardzo szybki i nadrabiał kolejne pozycje.

- Na 17. okrążeniu po prostu poczułem potężne uderzenie z tyłu i straciłem tylne skrzydło. Udało mi się dojechać do garażu, ale dalsza jazda nie była możliwa. Mimo niepowodzeń, moje tempo w czasówkach pokazuje, że jesteśmy w czołówce. Teraz potrzebujemy więcej szczęścia w Bahrajnie - zakończył Jarno. Korespondencja z Chin: Kubica wyczerpał już limit pecha w tym sezonie

Trulli o wypadku z Kubicą przeczytaj na F1.pl  ?

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.