Relacja Z czuba z "wariackiego" wyścigu o GP Chin ?
Wyścig o GP Chin przebiegał w bardzo deszczowych warunkach. W Szanghaju było wiele wypadków, na torze kilka razy pojawiał się samochód bezpieczeństwa. O pechu może mówić też Robert Kubica. Polak ukończył wyścig na trzynastym miejscu.
- To był bardzo ciężki wyścig. Na początku widoczność była zerowa. Nie wiem jak jechaliśmy. Na pierwszym okrążeniu w ogóle nie widziałem toru - powiedział Robert Kubica.
Na 18 okrążeniu nastąpił wypadek Roberta Kubicy i Jarno Trullego. Elementy z nadwozia bolidu Toyoty rozsypane na torze wymusiły wjazd samochodu bezpieczeństwa. Polak opowiada o kolizji.
- Na ostatnim zakręcie stało bardzo dużo wody. Przede mną jechał Jarno Trulli i kiedy zwolnił, zrobiłem to samo. Na nieszczęście bolid znajdował się wtedy właśnie w miejscu, gdzie stała woda. Wpadłem w poślizg i uderzyłem w Trullego. Po tym coś w moim bolidzie zaczęło drżeć i wibrować. Myślałem, że był to efekt kolizji - mówi Polak, który po wypadku musiał zjechać do boksu, gdzie mechanicy BMW wymienili w jego bolidzie nos.
Po trzech wyścigach Robert Kubica nie ma jeszcze zdobyczy punktowej. Kolejny wyścig zostanie rozegrany za tydzień w Bahrajnie.
- Trzeba odstawić trzy pierwsze wyścigi w niepamięć i postarać się, aby w Bahrajnie było lepiej - kończy Kubica.
Wyścig o GP Chin wygrał Sebastian Vettel przed Markiem Webberem (obaj Red Bull). Dwa kolejne miejsca zajęli kierowcy Brawn GP - Jenson Button i Rubens Barrichello.
GP Chin: Dublet Red Bulla, Kubica daleko przeczytaj o wyścigu w deszczu ?