"Po dwóch GP BMW i sam Kubica zmieniają o 180 stopni strategię na przyszłość i rzucają się w szaleńczym tempie do konstruowania, czy też ulepszania bolidu Polaka. Tak aby był lżejszy, tak aby bez konieczności przepoławiania kości
Kubicy na pół i dalszego zrzucania wagi, Robert mógł włożyć do samochodu KERS." - pisze
na blogu Bartosz Raj. »
Dziennikarz zadaje trzy kluczowe pytania. Dlaczego tak późno? Co robiono przez ubiegłe miesiące? Czy jest szansa, że uda się to w miarę szybko?
"Rozumiem, że zespół, do którego zaczyna docierać, że największym atutem jego ekipy jest talent kierowców, a nie budowana przez miesiące maszyna, musi coś zrobić. Ale patrząc na dokonania BMW w tej materii wiara w powodzenie tej misji musi być bardzo wątła" - kończy Bartosz Raj.