- Rok temu w Australii Ferrari też miało problemy. Może nie aż takie jak ostatnio, ale jednak. A w Malezji byli już poza naszym zasięgiem - mówi Kubica. Włosi nie zdobyli punktów w inauguracyjnym wyścigu, co nie zdarzyło się od 17 lat.
Polak w Australii walczył o drugie miejsce z Sebastianem Vettelem z Red Bulla, ale w samej końcówce wyprzedzany przez Kubicę Niemiec doprowadził do kolizji. Zawodnik BMW rozbił samochód. - Bolid jest taki sam, jak w Australii. To nawet to samo nadwozie. Tyle że naprawione - tłumaczy Kubica. - Ja już o tej sytuacji nie myślę. Nie sądzę jednak abyśmy w najbliższym czasie znowu mieli okazję na walkę o zwycięstwo - dodaje.
- Tutaj wszystko zależy od pogody. przełożenie startu na późniejszą godzinę zwiększa ryzyko opadów. A prognozy zapowiadają deszcz, największy w niedzielę - przekonuje Polak.
F1.pl: zobacz na czym polega specyfika toru Sepang w Malezji
Kubica daleko na treningach, ale to tylko taka taktyka - czytaj blog Bartosza Raja?