Robert Kubica: Moja ręka ma siłę i funkcjonalność

- Moja ręka na dzień dzisiejszy nie jest w stanie wykonywać dokładnych czynności, ale siłę i funkcjonalność przy "grubszych" rzeczach ma - powiedział Robert Kubica w wywiadzie z TVP Sport. Kubica dodał, że dobrze czuje się za kierownicą Subaru. - W tym aucie jeżdżę na 95 procent i nie odczuwam większych dolegliwości, limitów.

Wierzysz w powrót Kubicy do F1? Wypowiedz się na Facebooku ?

TVP Sport śledziła poczynania Kubicy podczas rajdu San Martino di Castrozza. Polak musiał wycofać się z zawodów, ponieważ na drugim odcinku specjalnym jego auto wypadło z trasy i nie nadawało się do dalszej jazdy. Był to jego drugi oficjalny występ od czasu fatalnego wypadku w Ligurii w 2011 roku.

Robert Kubica w rozmowie z TVP Sport:

Miesiące po wypadku były bardzo długie, ale na szczęście, chociaż może to złe słowo, wreszcie zasiadłem za kierownicą. Chcę wrócić do tego, co robiłem przez długie lata, do mojej pasji.

A dlaczego rajdy? Ponieważ w pewnym stopniu są łatwiejsze, łatwiej mi to wszystko rozegrać logistycznie, a z drugiej strony wymagają większej koncentracji, wszystko dzieje się szybciej i mniej przewidywalnie.

Na pewno trzeba mieć dużo szczęścia i włożyć w to dużo pracy. Trzeba też mieć szczęście, jeśli chodzi o ludzi, którzy cię "składają".

Auto Subaru WRC ułatwia mi trochę sprawę, ponieważ zmiana biegów jest przy kierownicy. Łopatkę, którą się operuje, przerzuciłem sobie na lewą stronę i ona mi sporo ułatwia. Na torze mógłbym operować prawą ręką i nie byłoby problemów, ale w rajdzie jest dużo więcej improwizacji. Na torze można się przygotować i po paru okrążeniach mechanizm jest łatwiejszy.

Muszę wrócić do rytmu, który miałem przed wypadkiem. Chodzi o rytm jazdy, nie o czasy i konkurencję. Chodzi o mechanizm. Nie ma co ukrywać, muszę znaleźć pewne obejścia, jeśli chodzi o moją jazdę, ale w tym aucie jeżdżę na 95 procent i nie odczuwam większych dolegliwości, limitów, jeśli chodzi o operowanie kierownicą.

Bardzo mile spędzam czas, sądzę, że dużo milej niż przed wypadkiem. Oczekiwanie i duża przerwa powoduje jeszcze większy głód - nie, żeby dawniej mi tego głodu brakowało, ale jak coś się ma na co dzień, to człowiek tak bardzo tego nie docenia, a jak zacznie tego brakować, to zaczyna się doceniać o wiele bardziej.

Droga jest długa i kręta, pełna ciasnych zakrętów. Chciałbym, żeby jak najszybciej było z górki, ale przy tak długiej przerwie kilka miesięcy nie robi różnicy.

Moja ręka na dzień dzisiejszy nie jest w stanie wykonywać dokładnych czynności, ale siłę i funkcjonalność przy "grubszych" rzeczach ma. Jedyną blokadą, jeśli chodzi o mój powrót do aut z ciasną górą, czyli bolidów, niekoniecznie Formuły 1, jest problem rotacji i miejsca. Walczę z tym problemem już rok.

Nie mam żadnych celów, jeśli chodzi o wyścigi i rajdy. Cel jest jeden - wrócić do jak najlepszej formy. Jak będę w najlepszej formie, to nie sądzę, żebym miał problemy ze znalezieniem dobrego miejsca w jakimś aucie.

Powoli poprzeczka będzie stawiana coraz wyżej. Nie mówię tylko o startach, ale treningach, testach. Miejmy nadzieję, że powoli będę widział jakiś progres.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.