F1. Räikkönen w Lotusie, Kubica w zawieszeniu

Lotus-Renault już nie wyczekuje powrotu Roberta Kubicy. Zespół podpisał dwuletni kontrakt z Kimim Räikkönenem. Czy Polak spędzi najbliższy sezon poza Formułą 1? Czy dostanie szansę w Ferrari?

Zero kontrowersji, żartów i luzu? To nie Facebook/Sportpl ?

Bez znaków zapytania pisać o Kubicy nie sposób - po lutowym wypadku w rajdzie Polak wciąż nie jest zdolny do ścigania się. Kiedy wróci? Nie wiadomo. Czy wróci w ogóle? Na to pytanie też nie ma odpowiedzi. We wtorek lekarze zdjęli z jego łokcia opatrunek usztywniający, pozostałość po ostatnim zabiegu.

Lotus czekać na Kubicę już nie mógł, bo w Formule 1 koniec sezonu oznacza początek następnego. Polak, rozumiejąc kłopot zespołu, tydzień temu ogłosił za pośrednictwem strony internetowej Lotusa, że nie jest pewny, czy będzie gotowy się ścigać w 2012 roku. - Zanim ogłoszę powrót, chcę być tego w 100 proc. pewny - oświadczył Kubica.

F1. Renault łata Raikkonenem dziurę po Kubicy. Polak trafi do Ferrari?

 

Menedżer Polaka Daniele Morelli sprostował, że kierowca miał na myśli testy na początku roku, a nie cały sezon. - W styczniu będziemy wolni [kontrakt z Lotusem wygasa 31 grudnia]. Damy znać, kiedy będziemy gotowi do jazdy. Zobaczymy, kto nas wysłucha - powiedział Morelli w "Corriere della Sera".

We Włoszech szybko odżyły plotki o tym, że Kubica już porozumiał się z Ferrari, by w 2013 roku zastąpić coraz słabszego Felipe Massę.

Reakcją Lotusa były ostre słowa szefa zespołu Erica Boulliera. - Nie podstawię Robertowi samochodu i nie zorganizuję miłych testów, jeśli związał się na rok 2013 z innym teamem - powiedział Francuz. A we wtorek podpisał umowę z Räikkönenem - mistrzem świata z 2007 roku z Ferrari, kierowcą, który przez ostatnie dwa lata startował w rajdach.

Wydawałoby się, że Fin w Lotusie to sygnał, że Kubica do tego zespołu już nie wróci - włoska prasa pisze, że stosunki między kierowcą a ekipą nie są najlepsze. Ale Boullier twierdzi, że dopuszcza wszystkie scenariusze, w tym powrót Kubicy w trakcie sezonu. - Muszę usiąść z Robertem i jego menedżerem, żeby porozmawiać o terminach powrotu - powtórzył po raz kolejny.

Sytuację komplikuje fakt, że pewności co do przyszłorocznych startów nie ma nawet Witalij Pietrow mający ważny kontrakt na przyszły sezon. - Mamy dziesięć dni na to, by zdecydować, czy Witalij zostaje, czy odchodzi - powiedziała we wtorek Oksana Kosaczenko, menedżerka kierowcy, który ostatnio krytykował zespół.

Czy Kubica - jeśli wróci do zdrowia i formy - będzie w przyszłym sezonie szukał miejsca w Lotusie, czy raczej przysposabiał się do jazdy w Ferrari? Do zastąpienia coraz słabszego Massy Kubica jest kandydatem idealnym - wychowywał się w Italii, Włosi traktują go jak swego, jego menedżerem jest Włoch, a przyjacielem Fernando Alonso, obecny lider Ferrari. Przede wszystkim jednak Kubica jest świetnym kierowcą, który mógłby przywrócić Ferrari blask, walcząc wspólnie z Hiszpanem o tytuł mistrza świata konstruktorów. Dla zdrowego Polaka kontrakt z Ferrari byłby szansą na wejście do czołówki Formuły 1 - i to jako jeden z kandydatów do tytułu.

Układanka faktów i nieoficjalnych informacji wygląda logicznie, ale z ich potwierdzeniem u źródła jest gorzej. Szef Ferrari Stefano Domenicali powiedział we wtorek, że nie widzi możliwości, by Kubica był w przyszłym roku testowym kierowcą jego zespołu. W kolejnym zdaniu wymienił jednak jako kandydata motocyklowego mistrza Valentino Rossiego, więc pojawiły się wątpliwości, czy jego słowa brać na poważnie.

Więcej o:
Copyright © Agora SA