Adam Małysz zakończył karierę w Planicy. Tak kończą tylko Polacy!

Wielki, piękny i wzruszający dzień polskich skoków w Planicy! Kamil Stoch wygrał zawody, po których karierę skończył Adam Małysz. Simon Ammann i inni skoczkowie uczcili Małysza wąsami i klękaniem przed podium. Korespondencja z Planicy specjalnego wysłannika Sport.pl Roberta Błońskiego.

Najbardziej utytułowany polski sportowiec pierwszej dekady XXI wieku zajął trzecie miejsce i w efekcie awansował na trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej PŚ.

- Dziękuję wam bardzo, że jeździliście za mną przez te lata i przyjechaliście tutaj, do Planicy - mówił przez mikrofon szczęśliwy i wzruszony Małysz, który w PŚ debiutował czwartego stycznia 1995 roku, czyli prawie sześć tysięcy dni temu!

W niedzielne przedpołudnie jego pierwszy konkursowy skok okazał się ostatnim w karierze. Powieszoną na ciupadze biało-czerwoną flagą machnęli mu ubrany po góralsku Maciej Maciusiak i Robert Mateja, czyli asystenci nieobecnego w Słowenii, mającego problemy z sercem Fina Hannu Lepistoe.

Kiedy Małysz frunął, byliśmy pełni obaw. Zawodami kończącymi sezon rządził wiatr. Świetni lotnicy - jak Hautamaeki - lądowali bardzo blisko. Kręciło strasznie, ale Małysz znowu skoczył jak za najlepszych lat, kiedy dostarczał wzruszeń na wszystkich skoczniach świata. Leciał, jakby nie chciał wylądować, jakby chciał by ta chwila trwała jak najdłużej. Bo to było jego pożegnanie. Chciał skończyć, jak prawdziwy mistrz czyli tak jak skakał przez ostatnie lata.

Stoch: Potwierdziłem, że należę do ścisłej czołówki

I skoczył!

216 metrów z obniżonego rozbiegu to była druga odległość dnia!

Noty nie wyświetlały się bardzo długo, ale skok był piękny, ładnie wylądowany - starym mistrzem w ogóle nie zachwiało, telemark też zaznaczył. Sędziowie przyznali cztery 19.

Ale Małysz był trzeci, bo za korzystny wiatr pod narty odjęto mu aż 13,5 pkt. Przegrywał ze Słoweńcem Robertem Kranjcem i młodszym o dziesięć lat Stochem.

Na górze zostało trzech zawodników, zawody przeciągały się w nieskończoność. Ale było jasne, że zostaną dokończone. Żaden skoczek z czołowej trójki PŚ nawet nie zbliżył się do Adama. Austriak Andreas Kofler stracił na rzecz Małysza trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej.

Simon Ammann specjalnie na niedzielny konkurs zapuścił wąsy - jak Małysz. Norweg Tom Hilde narysował je sobie flamastrem. Wszystko na cześć schodzącego z piedestału Adama. Większość skoczków, w ramach uznania, miało na numerach startowych autograf żegnającego się z Pucharem Świata polskiego wirtuoza tej dyscypliny. Na podium Ammann uklęknął przed Małyszem i się pokłonił, a Stoch po prostu zatańczył.

Dodatkowe wzruszenie zafundował Małyszowi Stoch. Kamil wygrał trzecie w sezonie zawody i utrzymał dziesiąte miejsce w klasyfikacji generalnej PŚ. Obu naszym skoczkom, stojącym na podium pod Letalnicą, zagrali Mazurka Dąbrowskiego. A później gruchnęło "Simply the best" Tiny Turner - głównie dla Austriaków, którzy zdominowali sezon (wygrali klasyfikację drużynową, a Thomas Morgenstern indywidualną), ale i tak nie było wątpliwości, że grają też dla Małysza.

Małysz: Przekazuję pałeczkę Kamilowi

Za tydzień wszyscy najlepsi skoczkowie zjadą do Zakopanego, by osobiście złożyć hołd Małyszowi - wezmą udział w organizowanym przez Red bulla "Skoku do celu".

A potem, po tych dwóch ostatnich skokach, wielki mistrz naprawdę odłoży narty na półkę.

Wąsy dla Małysza - GALERIA

 

Relacja na żywo z konkursu w Planicy na Zczuba.pl ?

Więcej o:
Copyright © Agora SA