Pożegnanie Małysza? Tylko skocznia jest niewynajęta...

Ponad 20 tys. sprzedanych biletów, zaproszenie dla prezydenta Bronisława Komorowskiego, obecność najlepszych skoczków świata - na wielkie pożegnanie Adama Małysza czeka nie tylko cała Polska. Na 16 dni przed imprezą organizator nie ma jednak podpisanej umowy na wynajem zakopiańskiej skoczni.

Benefis Małysza zaplanowano na 26 marca. Na Wielkiej Krokwi ma się odbyć "Adam's Bull's Eye" - konkurs skoków do celu, poprzedzony wielkim koncertem, okraszony akrobacjami lotniczymi oraz pokazem ekstremalnych skoków spadochronowych. 22 tys. biletów w cenie od 70 do 450 złotych rozeszło się w ciągu czterech dni od momentu, w którym Małysz ogłosił zakończenie kariery.

Impreza widmo?

- To jedno z największych wydarzeń sportowo-lifestylowych w Polsce w ostatnich miesiącach - mówi Sport.pl Katarzyna Ziemska, szefowa Testa Communications, która organizuje imprezę. Na stronie internetowej agencja w trybie dokonanym informuje o atrakcjach towarzyszących pożegnaniu Małysza.

Testa nie ma jednak dokumentu, bez którego imprezy zorganizować nie można - podpisanej umowy wynajmu skoczni. Mimo to reklamowała imprezę i sprzedawała na nią bilety. Dlaczego? - Bo mieliśmy ustalenia mailowe i umowę ustną - tłumaczy Ziemska. - O pisemną zabiegaliśmy od dawna i choć kolejne terminy przesuwano, to naszym zdaniem wszystko było domówione - informowano nas, że umowa jest przygotowywana w centrali COS - dodaje szefowa agencji.

- Są dobre zwyczaje, że nie sprzedaje się biletów w momencie, kiedy nie ma podpisanej umowy - mówi Sport.pl dyrektor COS Franciszek Bachleda-Księdzularz.

"Potworny bałagan w COS"

Testa broni się, że do zawarcia umowy dąży od dawna. - Z naszej strony od początku była wola podpisania umowy, ale w COS jest potworny bałagan w związku ze zmianą dyrektorów w najbliższych dniach. Nie wiadomo, z kim i w jaki sposób rozmawiać - mówi Sport.pl Katarzyna Ziemska.

Nieoficjalnie mówi się, że Bachleda-Księdzularz przestanie pełnić funkcję dyrektora zakopiańskiego COS przed końcem tego tygodnia, a p.o. dyrektora ma zostać jego dotychczasowy zastępca Jan Walkosz-Jambor, który prowadził ostatnio rozmowy z Testą.

- Umowa nie została jeszcze podpisana, na razie przygotowujemy propozycję oferty, nie chcę w tej chwili mówić o kwotach - mówi "Gazecie Krakowskiej" Walkosz-Jambor. - Impreza ma charakter komercyjny, więc trzeba rozmawiać o pieniądzach, być może dużych. Może o np. o 30 proc. wpływów? - zastanawia się w rozmowie ze Sport.pl Bachleda-Księdzularz. - Organizator zbiera opłaty za bilety, są wpływy z reklam i z innych źródeł. Mamy prawo zastosować wyższe ceny - mówią w COS.

Rozmowy o dużych pieniądzach

Czwartkowa "Gazeta Krakowska" napisała, że obie strony nie mogą porozumieć się co do kwoty wynajmu Wielkiej Krokwi. - Mamy kłopot z Centralnym Ośrodkiem Sportu w Zakopanem, który podniósł koszt wynajmu skoczni z 18 tysięcy na 200 tys złotych. Nie jesteśmy w stanie tyle wyłożyć, bo nasze wydatki są ogromne - mówi dziennikowi przedstawiciel agencji Wojciech Ziemski.

Ziemska ujawnia Sport.pl kulisy negocjacji: - W poniedziałek pan Walkosz-Jambor był u nas na spotkaniu i potwierdził, że nie może nam znieść opłaty za wynajem skoczni, ale zostajemy przy ustalonych 18 tys. Dwa dni później zadzwonił jednak do nas i poinformował, że oczekiwania COS się zmieniają i cena zostaje podniesiona do 200 tys. Za dzień!

- My odwołujemy się teraz do zdrowego rozsądku - jak można z dnia na dzień jedenastokrotnie podwyższyć cenę? - dziwi się organizator imprezy. - 20, 30 proc. podwyżki byśmy zrozumieli, ale aż tyle?

Benefis Małysza to impreza jednodniowa, ale wraz z przygotowaniami i złożeniem sprzętu może trwać trzy dni - według ostatnich stawek COS Testa będzie musiała zapłacić ponad pół miliona złotych za wynajem Wielkiej Krokwi. - Jeśli nie zejdą z ceny, odwołamy imprezę - zapowiada w "Gazecie Krakowskiej" Ziemski.

Ogromny dochód z biletów

Benefis Małysza wzbudził ogromne zainteresowanie wśród kibiców, co gwarantuje organizatorom duży dochód ze sprzedaży biletów - jeśli przyjąć, że średnia cena wejściówki to 250 zł, a nabyło je 22 tys. osób, to zysk z ich sprzedaży może sięgać nawet 5 mln złotych. Do tego dochodzą wpływy od sponsorów (m.in. Veka Polska, Lotto czy Viessmann), w tym tego głównego - Red Bulla.

Ta ostatnia firma, wieloletni sponsor Adama Małysza, od zamieszania na linii Testa - COS się odcina ("Firma Red Bull nie jest organizatorem zawodów i nie zna postanowień pomiędzy agencją Testa, a COS. Nie komentujemy tej sytuacji"), ale trudno nie odnieść wrażenia, że jej zaangażowanie w "Adam's Bull's Eye" wykracza poza zwykły sponsoring.

- Impreza Red Bulla była zaplanowana na zeszły rok, ale z różnych względów nie doszła do skutku. Przełożyli ją na ten rok, choć nie wiedzieli, że skończę ze skakaniem - mówił podczas niedawnych mistrzostw świata w Oslo Małysz. - Parę dni przed wyjazdem do Oslo zadecydowali, że to będzie moja pożegnalna impreza. Mam się żegnać z kibicami i skocznią. To ma być jedna wielka zabawa.

Po stronie kosztów organizatorzy mają przede wszystkim opłacenie zespołów muzycznych (m.in. Wilki, Brathanki, Blue Cafe), ale w zestawieniu z wielomilionowym zyskiem z biletów koszt wynajęcia skoczni za 600 tys. za trzy dni nie jest już szokujący.

"Adam żałuje tego, co się dzieje"

Szefowa agencji tonuje słowa Wojciecha Ziemskiego o odwołaniu imprezy: - Zrobimy wszystko, żeby nie była zagrożona - mówi Sport.pl. - Chcemy negocjować z COS, ale już szukamy dodatkowych sponsorów, słyszałam, że burmistrz Zakopanego apeluje o pomoc do ministra sportu, czyli nadrzędnego organu dla COS.

- To jest impreza Adama, a on żałuje tego, co się dzieje. Powiedział mi, że mógł wybrać każdą skocznię na świecie na swoje pożegnanie, ale zdecydował się na Zakopane, gdzie takiej sytuacji się nie spodziewał - dodaje Ziemska. - Jeśli COS stanie okoniem, to będziemy musieli te pieniądze zorganizować, nie ma innej możliwości - przyznaje.

W benefisie Małysza na Wielkiej Krokwi ma wystąpić 15 czołowych skoczków świata, którzy tym razem nie będą musieli skakać daleko, tylko precyzyjnie. Każdy sam ustawi sobie wysokość belki startowej, by wylądować jak najbliżej punktu wytyczonego na zeskoku.

Przed skoczkami zaprezentują się muzycy, m.in. Wilki, Brathanki, Blue Cafe czy Piotr Cugowski, którzy odśpiewają piosenkę napisaną specjalnie dla Małysza. Obok koncertów mają odbyć się także pokazy latającej floty Red Bulla, pokaz akrobacji śmigłowca oraz ekstremalnych skoków spadochronowych.

Zaproszenie na benefis dostał od głównego bohatera prezydent Bronisław Komorowski, organizatorzy w kilka dni sprzedali 22 tys. wejściówek.

Burmistrz Zakopanego planuje mianować Małysza honorowym obywatelem Zakopanego. - Damy mu tylko kroplę w morzu tego, co on podarował nam - mówi burmistrz Janusz Majcher.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.