Sport.pl na Facebooku! Sprawdź nas ?
Kamil Stoch: Zawsze chciałem wygrywać! Myślami jestem z Małyszem
- Scenariusz ostatniego konkursu Pucharu Świata w Zakopanem mógłby się narodzić tylko w głowie szaleńca - ocenił dziennik "Polska the Times". W podobnym tonie pisze "Gazeta wyborcza". - Scenariusz jak do filmu z Hollywood - czytamy w dzienniku, który mocno podkreśla wyczyn Kamila Stocha - zwycięzcy niedzielnego konkursu w Zakopanem. - Dotąd w osiąganiu dobrych wyników przeszkadzała mu głowa. Nie nadążała za mocą w nogach - parametry jak wysocy Austriacy Morgenstern czy Schlirenzauer. Nie potrafił jednak znieść presji. Latem tego roku się ożenił i miał krótką przerwę w skokach. Kiedy wrócił do letniego GP, nie schodził z podium. Zimą mu nie szło, zaczął bardzo słabo - przypomina gazeta. - Przeżywał miejsca w trzeciej dziesiątce i denerwował się. Spokój odzyskał podczas Turnieju Czterech Skoczni, przed konkursem w Zakopanem zrobił przerwę w startach i nie pojechał do Japonii. Potrenował na Wielkiej Krokwi i efekty przyszły.
Zmianę w mentalności 23-latka podkreśla też "Fakt". - Do tej pory typowany na następcę Małysza Stoch rozczarowywał. Mimo udanego lata zimą skakał w kratkę. W sobotę się przełamał. Zajął siódme miejsce, najlepsze do tej pory. W niedzielnym finale utrzymał nerwy na wodzy. Choć pierwszy raz w życiu skakał z zawodach Pucharu Świata jako ostatni, nie zawiódł. Obronił się przed atakiem Hilde, który poleciał 127 m. Wylądował metr dalej i rozpoczął świętowanie.
- To co zrobił Kamil zaskoczyło nas wszystkich - mówił w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" szef PZN i były trener kadry skoczków Apoloniusz Tajner. - Gdyby przerwano konkurs i Kamil wygrałby po pierwszej, pojawiłyby się głosy, że zwyciężył przypadkiem. A tak pokazał wszystkim na co go stać. Jestem z niego dumny. Pamiętam, gdy jako młody chłopak skakał świetnie na Wielkiej Krokwi. Ale się nam ten Kamil rozwinął! On ma teraz 23 lata, a właśnie w tym wieku ustabilizował swoją formę Adam Małysz. Może podobnie będzie z Kamilem? - zastanawiał się " Tajner na łamach "PS", który przypomina także o upadku Adama Małysza w pierwszej serii skoków. - Na szczęście kontuzja okazała się znacznie mniej groźna niż początkowo przypuszczano. Więzadła są całe, ale kolano mocno stłuczone - czytamy w dzienniku.
Tajner o Stochu: będzie 'czarnym koniem' mistrzostw świata
"Wielka radość z sukcesu syna - mówi Bronisław Stoch >