Turniej Czterech Skoczni. Małysz kontra Morgenstern

Lider PŚ i zdecydowany faworyt 59. TCS Thomas Morgenstern kontra Adam Małysz - wielkie emocje czekają kibiców w Oberstdorfie. Początek konkursu, w którym wystąpi pięciu Polaków, w środę o godz. 16. Relacja na żywo w Sport.pl

Robert Błoński Twittuje z TCS! ?

We wtorek był nie do pobicia, ale czy naprawdę nie można z nim wygrać, powiem w środę - Małysz tylko się uśmiechał na wieść, że jego rywalem w pierwszej serii będzie 24-letni austriacki zwycięzca czterech z siedmiu konkursów w tym sezonie.

Do drugiej serii awansują zwycięzcy 25 par i pięciu " lucky looserów" czyli pokonani z najlepszymi wynikami. Trudno sobie wyobrazić, by Polaka lub Austriaka w niej zabrakło, obaj skaczą bardzo dobrze.

Skojarzył ich świetny skok kwalifikacyjny Małysza i decyzja Morgensterna o wycofaniu się po dwóch rewelacyjnych treningach. Wycofali się także drugi w klasyfikacji PŚ Austriak Andreas Kofler i piąty w PŚ Szwajcar Simon Ammann. Zostali przesunięci na trzy ostatnie miejsca - udział w konkursie mieli zapewniony, bo są w dziesiątce PŚ. Najwyższe, 48., zajął najwyżej sklasyfikowany w PŚ czyli Morgenstern. Oznaczało, że jego rywalem będzie numer trzy kwalifikacji czyli Małysz. Na 49. miejsce został przesunięty wicelider PŚ Kofler i jego rywalem będzie numer dwa kwalifikacji - Fin Matti Hautamaeki. Ostatnie, 50. miejsce przypadło Ammannowi, który zmierzy się z Finem Ville Larinto. Sześć ostatnich skoków będą wielkimi wybuchami na skoczni. Emocje mogą sięgnąć zenitu, choć wydaje się, że jego dominatorem może być Morgenstern. W pierwszej serii treningowe znokautował rywali. W drugiej uzyskał najwięcej punktów i choć pojechał z rozbiegu niższego o dwie belki, to uzyskał aż 132 m. Małysz skoczył o szesnaście metrów bliżej i próbę rywala nazwał " niesamowitą plombą".

Ale Turniej rządzi się swoimi prawami. Ze skaczących obecnie zawodników tylko Janne Ahonenowi udało się go wygrać więcej raz. To specyficzne i trudne do okiełznania zawody, które są rozgrywane z niespotykaną gdzie indziej intensywnością. W tym roku będzie jeszcze bardziej wyczerpująco - po czterech konkursach rozegranych w dziesięć dni (ostatni szóstego stycznia) skoczkowie nie pojadą do domów tylko do Harrachova, gdzie ósmego i dziewiątego stycznia czeka ich rywalizacja o punkty PŚ na mamucie.

Morgenstern, mistrz świata (w drużynie) i igrzysk olimpijskich (indywidualnie i w drużynie) nigdy nie wygrał TCS. Małysz wygrał dziesięć lat temu i dziś pragnie powtórki. Wtedy zadziwił świat skoczków i największym faworytom odebrał nadzieje na zwycięstwo. Nic i nikt nie było go w stanie zatrzymać. Ale to był ten jeden, jedyny raz. Później wygrywał PŚ, był mistrzem świata i wicemistrzem olimpijskim, ale na podium TCS stanął tylko w 2003 roku, kiedy był trzeci. Trzy razy zajmował czwarte miejsce. Pojedynczego konkursu TCS nie wygrał od stycznia 2001 r. - Zawsze miałem niedosyt, że na przełomie roku niczego nie osiągałem - wzdychał Małysz.

Przed tegorocznym optymizmem i nadzieją natchnęły go nie tylko miejsca na podium w grudniowych konkursach w Engelbergu. Nie tylko słowa fińskiego trenera Hannu Lepistoe, który powiedział, że wysoka forma przyjdzie na Turniej. Natchnęło go też realizowanie pozasportowych marzeń wypowiedzianych po dwóch srebrnych medalach igrzysk w Vancouver. W lutym w Kanadzie mówił, że chce się nauczyć tańczyć, by nie wstydzić się przed żoną Izą, nadrobić zaległości w wykształceniu, bo dotąd skończył tylko zawodówkę i nauczyć angielskiego, bo kiedyś chce być sportowym menedżerem, a na razie zna tylko niemiecki.

Zaczął od edukacji - na naukę nigdy nie było czasu - nie szła w parze ze skokami, bo na nartach latem fruwa się na igielicie, a zimą na śniegu.

Po powrocie z igrzysk, w maju, zdał w Warszawie maturę. Mówi, że denerwował się dużo bardziej niż na skoczniach, gdzie wiele razy udowadniał swoje mistrzostwo. Gdyby za skoki przyznawano doctor honoris causa - Małysz miałby tych tytułów mnóstwo.

Oprócz niego do dzisiejszych zawodów awansowało jeszcze czterech kolegów. Rywalem Stefana Huli będzie Niemiec Maximilian Mechler, Dawid Kubacki zmierzy się z Finem Anssi Koivyrantą, Kamil Stoch z Norwegiem Rune Veltą, a Marcin Bachleda z Niemcem Felixem Schoftem

11

aż tylu niemieckich skoczków przebrnęło kwalifikacje z których do konkursu wchodziło 40 skoczków (prawie 30 procent)

Sport.pl na Facebooku! Sprawdź nas ?

Więcej o:
Copyright © Agora SA