Adam Małysz: Liczę, że to będą moje najlepsze mistrzostwa

- Ammann skacze świetnie, dla niego skocznia mamucia nie jest problemem, ale obiecuję z nim powalczyć - mówił po kwalifikacjach najlepszy polski skoczek. Relacja na żywo z pierwszej serii konkursowej w piątek od 15.15 na Sport.pl

Wydawało się, że postraszyłeś Ammanna, tymczasem Szwajcar znowu wszystkim odleciał... Uzyskał 225,5 m.

Adam Małysz: Tyle, co mój stary rekord Polski. Kiedyś Simon skoczył chyba 233 metry, ale podparł skok i mu go nie uznali. Dla niego mamut nie jest problemem. Na progu jest bardzo agresywny, idzie do przodu i nie wytraca swojej prędkości w drugiej fazie. Dlatego odlatuje. W formie jest niesamowitej. No, ale co zrobić? Postaram się z nim powalczyć.

Jesteś zadowolony ze swoich skoków?

Tak. Choć trochę mnie "wytrzepało" na rozbiegu. Chyba budowali go polscy drogowcy. Taki jest nierówny i rzeczywiście można się na nim momentami poczuć, jak na naszych wertepach. Prawdopodobnie prowadnice, które znajdują się pod lodem są krzywe i podczas wycinania torów zrobiły się nierówności. Kiedy jest ten moment przejścia z fazy najazdu do odbicia, to dość mocno trzęsie.

Skacze się tutaj tak jak w poprzednich latach?

Podobnie, radykalnej różnicy nie ma. Wyciąg, którym jeździmy na górę zmienił się trochę. Podobno poszerzyli zeskok, ale ja tego jakoś nie czułem.

Zastanawiałeś się, dlaczego do tej pory nie udawały ci się starty w MŚ w lotach. Najwyższe miejsce to dziewiąte.

Nie wiem, nie myślę o tym. Patrzę przed siebie, mam nadzieję, że te mistrzostwa będą dla mnie najbardziej udane ze wszystkich. Wszystko na to wskazuje.

Jak sprawują się nowe wiązania?

Dostałem je po powrocie ze Skandynawii. Przed przyjazdem tutaj skoczyłem na nich trzy razy w Wiśle. Specjalnej różnicy nie było w moich skokach, nie spowodowały jakiś błędów, dlatego wziąłem je do Planicy. Trzeba się do nich przyzwyczaić, narty bardzo się pchają, są strasznie agresywne. Nie wiem, czy nie skrócę sznurków. Czuć bardzo duży opór.

Co to znaczy, że narty są agresywne?

Po wyjściu z progu pchają się bardziej pod zawodnika, idą do góry. Płasko się leci, stąd większy opór powietrza, bardziej czuć narty pod sobą. Sądzę, że te wiązania dają korzyści, tylko trzeba się do nich przyzwyczaić i nauczyć z nimi skakać. Jeszcze agresywniej odbijać na progu, jak Ammann.

Im niższa belka startowa, tym dla ciebie lepiej?

Tak, na pewno. Tylko swojego rekordu mogę tu nie poprawić. Szkoda by było. Ale, jeśli chodzi o zawody, to na pewno lepiej jak jedziemy z niskiego rozbiegu. Na razie tutaj bardzo kombinowali z tymi belkami startowymi. Co chwila je zmieniali, mam nadzieję, że kiedy będzie walka o medale, tego kręcenia belkami nie będzie. Mam nadzieję, że to była próba przed zawodami, w których wszyscy powinniśmy mieć równe warunki.

W kwalifikacjach trzeci był Kamil Stoch ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.