- Mamy już potwierdzenie, że wszyscy nasi olimpijczycy, oczywiście z Adamem Małyszem na czele wystąpią w zawodach, serdecznie zapraszam wszystkich kibiców - powiedział Andrzej Wąsowicz, prezes Śląsko - Beskidzkiego Związku Narciarskiego i dyrektor skoczni w Wiśle-Malince.
Adam Małysz nie wystąpił w piątkowym treningu, za to rano podjął go śniadaniem w swym zameczku w Wiśle prezydent Lech Kaczyński. Śniadanie, jak to u prezydenta wystawne, a Małysz przecież wciąż musi trzymać dietę, wszak do końca sezonu zostało jeszcze kilka startów. Pozostali Polacy w treningach prezentowali się raczej słabo. W pierwszej serii Łukasz Rutkowski, Kamil Stoch i Grzegorz Miętus znaleźli się w pierwszej dziesiątce w drugim treningu jedenasty był Stefan Hula. Najdalej lądowali Austriacy Stefan Thurnbichler i Michael Hayboeck i być może będą oni jutro rywalizować z Małyszem o zwycięstwo. Jednak treningi to tylko treningi i kibice mogą się spodziewać, że w konkursie nasi skoczkowie wykorzystają atut własnej skoczni.
Dla nich zostało przygotowanych 4980 biletów. Cztery tysiące to miejsca stojące (10 zł), 652 biletów na miejsca siedzące na trybunie otwartej (20 zł) i 328 biletów na trybunę zadaszoną (30 zł na jeden dzień). Można je kupować przed samymi zawodami, w sobotę od godziny 12 do 17, a w niedzielę od godz. 9 do 12. Punkty sprzedaży mieszczą się przy skrzyżowaniu Wisła Malinka - Wisła Czarne oraz dwa przy skoczni, jeden od strony Wisły a drugi od strony Szczyrku. Zawody będzie można obejrzeć tez w TVS, ale warto osobiście zobaczyć Małysza w akcji. Tym bardziej, że sobotnie popołudnie, a szczególnie niedziela mają być pogodne.
Rewolucja? Japończyk zmienia styl skakania ?
