Obejrzyj skoki Małysza na Zczuba.tv ?
W pierwszej serii wszystko było jak za dawnych lat - błysk, uśmiech, forma i piękny lot na 135 metr. Małysz znokautował liderów PŚ czyli Gregora Schlierenzauera, Simona Ammanna i Wolfganga Loitzla. Tamten skok dał Polakowi drugie miejsce. Lepszy (o dwa metry) był tylko Rosjanin Dmitrij Wassiliew. Fin Harri Olli skoczył o pół metra dalej od Małysza, ale przegrał z nim notami
We wtorek w Kuopio - po 716 dniach - Małysz wrócił na podium PŚ. W piątek, po pierwszej fantastycznej serii, nadzieje były rozbudzone. Bo przecież dzień wcześniej polski skoczek znokautował wszystkich w kwalifikacjach. 135 m nie osiągnął wówczas nikt. Na drugą serię można było czekać z emocjami i nadziejami, jakich w tym i poprzednim sezonie Małysz jeszcze nie dostarczył.
Niestety, emocje udzieliły się także zawodnikowi. Ledwie 131,5 m to był jeszcze cień przeszłości. Spięty, zdenerwowany, rozemocjonowany Małysz skoczył jak wtedy, kiedy zajmował miejsca w drugiej czy nawet trzeciej dziesiątce. Na szczęście ostatnich kilka dni przywróciły nadzieję - takie przeciętne skoki, jak ten w Lillehammer pojawiają się sporadycznie. Jak kiedyś te rewelacyjne, które powoli stają się regułą.
Zobacz wyniki konkursu w Lillehammer ?
Z czołowej trójki po pierwszej serii tylko jeden skoczek nie utrzymał miejsca na podium. Niestety, był to Małysz. Ale to nie jest jego ostatnie słowo - jeśli nie w tym, to na pewno w następnym, olimpijskim sezonie. A czwarte miejsce w Lillehammer - nie licząc podium w Kuopio - to i tak jego największe osiągnięcie w sezonie.
Konkurs wygrał Olli przed Wassiliewem i Austriakiem Gregorem Schlierenzauerem, który po raz osiemnasty w tym sezonie był na podium PŚ. To był ostatni w sezonie konkurs na skoczni dużej - teraz już tylko loty. W sobotę (drużynowe), w niedzielę (indywidualne) w Vikersund, a w przyszły piątek, sobotę i niedzielę finał w Planicy.
Zobacz klasyfikację generalną PŚ ?
Hannu Lepistoe, trener Adama Małysza dla Sport.pl:
- Adam zaczął skakać swobodniej, zeszła z niego presja. Trzecie miejsce w Kuopio dodało mu tak w skokach potrzebnej pewności siebie i motywacji. Zniknęła frustracja, że ciągle coś nie działa, a wróciła pewność. Kiedy on czuje, że jest w dobrej formie, że szczęście jest przy nim - od razu skacze lepiej, dynamiczniej i pewniej. Po prostu leci. Małysz to nie jest zwykły skoczek, tylko jeden z najlepszych w historii tej dyscypliny. Formę, która daje mu miejsca w czołówce PŚ utrzyma do końca sezonu. W skokach zbyt dużą wagę zaczęto przywiązywać do wieku zawodników. Po zmianach przepisów i rygorystycznych regułach dotyczących kombinezonów teraz liczy się przygotowanie fizyczne, a ono nie zależy od wieku. Jeśli jest moc, technikę można udoskonalić. Na doświadczenie, umiejętność dostosowania się do warunków i spokój w trakcie lotu pracuje się latami. Dla Adama wiek nie ma znaczenia.
not. rzek
Serwis o Małyszu i PŚ - tu znajdziesz informacje i wyniki ?