Podczas zawodów Pucharu Świata w Zakopanem Małysz w piątek był ósmy, a w sobotę 12. Do Zakopanego przyjechał po kilku dniach treningu z byłym trenerem reprezentacji Polski, Finem Hannu Lepistoe.
Adam Małysz: - No tak. Nie mogłem już dłużej czekać, nie było na co. Zresztą miałem naciski ze strony menedżera i sponsorów, że muszę coś zrobić, by poprawić swoje skoki. Stąd decyzja o wyjeździe do Hannu.
- To by była dla mnie bardzo trudna sytuacja, bo przecież zacząłem już na nowo pracować z Hannu Lepistoe. Gdyby jednak działacze byli przeciwni sformalizowaniu naszej współpracy, razem z moim menedżerem postanowiliśmy, że na własną rękę będziemy kontynuować szkolenie z Finem.
- Na pewno Hannu Lepistoe. PZN powinien zrobić wszystko, by tak się stało. Chcę, by Hannu jeździł ze mną na konkursy. Ale nie wyobrażam sobie, bym miał być całkiem odłączony od kadry. Na zawody powinniśmy jeździć wszyscy jako jedna ekipa.
- Pierwszy raz słyszę o konsultancie. Mnie prezes Apoloniusz Tajner zapewnił, że jeżeli jest taka potrzeba, jeśli Hannu zgodzi się, to będzie mnie trenował, będzie ze mną jeździł na zawody. Hannu tego chce i ja też
Kibice w Zakopanem rozpraszali Małysza - czytaj cały wywiad ?