Były skoczek narciarski, a obecnie kierowca rajdowy Adam Małysz miał wypadek podczas rajdu samochodowego w Żaganiu. Z wypadku wyszedł on bez groźnych obrażeń. - To był pierwszy dach Adama. Samochód nadaje się do jazdy i będziemy kontynuować próbę - powiedział pilot Małysza Rafał Marton.
- Na jednym z wolniejszych fragmentów pętli toru Adam dachował. Najprawdopodobniej złapał gumę i na zakręcie auto postawiło bokiem i poleciało na dach. Jeżeli jest tak jak mówię, to trudno jest uniknąć tego typu przygody, gdy na zakręcie spada opona z koła. Jest mało czasu na reakcję, łatwo jest o dachowanie - powiedział pilot Małysza Rafał Marton dlaTVP Info .
- Na poligonie łatwo złapać gumę, jest tu masa żelastwa, korzeni i starych pieńków. To był pierwszy dach Adama. Samochód nadaje się do jazdy i będziemy kontynuować próbę - dodał.
Samochód prowadzony przez polskiego byłego skoczna wypadł z trasy na zakręcie. Według wstępnych ustaleń stało się to przy prędkości 170 km/h.