Hungarian Baja: Kazberuk i Szustkowski po rozgrzewce

Krótki i dynamiczny prolog otworzył w piątek rywalizację w Hungarian Baja. Jarek Kazberuk i Robin Szustkowski zgodnie z tradycją pokonali pierwsze kilometry rajdu bez forsowania tempa. Prawdziwe ściganie rozpocznie się dopiero w sobotę.

Pierwszą noc na Węgrzech duet Szkoły Mistrzów Lotto spędził na biwaku obok toru rallycrossowego, na którym odbył się prolog. Po nim jednak przenieśli się do miejscowości Veszprem, gdzie mieści się główna baza rajdu oraz gdzie zaplanowano oficjalne otwarcie zmagań.

- Dzisiaj jechaliśmy z dobrze znaną, starą zasadą, że na prologu można mało zyskać, ale bardzo wiele stracić - skomentował krótko pierwszy dzień Jarek Kazberuk.

- Jesteśmy na Węgrzech pierwszy raz, ale sporo słyszeliśmy o tym rajdzie. Wiemy, że w poprzednich latach rywalizacja odbywała się czasami na poligonach, czasem w ciężkim terenie, a były też edycje w stylu WRC. W tym roku zapowiada się sporo zakrętów, kilka trudniejszych nawigacyjnie punktów oraz dużo twardej nawierzchni. Organizator zakłada, że będziemy jeździć ze średnią prędkością 60 lub nawet 70 km/godz - mówił Robin Szustkowski.

W sobotę wszystkich zawodników czekają dwa identyczne odcinki specjalne o długości 174 km. - Robin przygotował już roadbooka na dwa dni, więc dziś idziemy szybko spać, żeby porządnie odpocząć. Rano spokojnie możemy rzucić monetą, kto jedzie pierwszy, bo i tak będziemy pokonywać taką samą trasę - śmiał się Kazberuk.

Najpiękniejsze dziewczyny z padoków pierwszej połowy 2015 roku [ZDJĘCIA]

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.