Bryan Bouffier: Kubica ma wielkie umiejętności, ale musi się uczyć rajdów

- Robert ma wielkie umiejętności, jeśli chodzi o prowadzenie auta, ale musi się nauczyć robić opis trasy, wyczuwać zmiany przyczepności. Tego nie da się nauczyć ot tak, z dnia na dzień. On potrzebuje czasu i przejechanych kilometrów. Jak zdobędzie doświadczenie, będzie bardzo szybki - mówi o Robercie Kubicy Francuz Bryan Bouffier, rajdowy mistrz Polski w latach 2007-2009.

34-letni Bouffier regularnie startuje w rajdach od 2000 roku. Przez trzy sezony z pilotem Xavierem Panserim zdominowali rajdowe mistrzostwa Polski. Bouffier ma też na koncie tytuł mistrza Francji. Startował w rajdach zaliczanych do mistrzostw świata (WRC), Intercontinental Rally Challenge (IRC) i mistrzostw Europy (ERC). W 2011 roku wygrał prestiżowy Rajd Monte Carlo.

Krzysztof Girgiel: Na Rajdzie Azorów kierowcy ścigali się w dużej mgle, intensywnym deszczu, błocie i przy silnym wietrze.

Bryan Bouffier: Myślę, że decyzja o odwołaniu niektórych odcinków specjalnych była słuszna. To musiało być trudne szczególnie dla organizatorów. Odcinek wokół wulkanu jest jednym z najpiękniejszych, miał być transmitowany na żywo w telewizji [rajdy ERC pokazuje Eurosport - red.], więc sporo kibiców mogło czuć rozczarowanie. Z drugiej strony w tak trudnych warunkach kierowcy widzieli nie więcej niż 5-10 metrów. W przypadku kraksy samochód mógł spaść w przepaść i nic nie można byłoby zrobić. To nie byłoby bezpieczne dla załóg, mogła się wydarzyć tragedia. Dobrze, że organizatorzy odwołali ten odcinek.

- Ty wtedy mogłeś już tylko obserwować rajd. Co stało się podczas testów?

- Kompletna klapa. Zepsuła się jedna z najważniejszych części silnika. Mój zespół zwykle ma części zapasowe, ale zostały we Francji. Zespół odbudował silnik trochę późno, a Azory są kawał drogi od kontynentu, więc nowy silnik przypłynąłby za późno. Dałoby się dostarczyć go drogą lotniczą, ale to też się nie udało z powodu strajku linii lotniczych. Wielka szkoda, ale cóż, to część tego sportu.

- Za to świetnie pojechałeś w Rajdzie Monte Carlo.

- To było coś niesamowitego. Spełniłem swoje marzenia, wystartowałem w Monte Carlo autem klasy WRC. Momentami miałem problemy z przyczepnością, co było nieco frustrujące, bo nie mogłem w pełni wykorzystać możliwości auta. Za to wynik był naprawdę dobry, zająłem tam piąte miejsce i wygrałem jeden z odcinków specjalnych.

- Powalczysz jeszcze w mistrzostwach Europy?

- Właściwie to nie koncentrujemy się na walce o mistrzostwo Europy, mieliśmy w planach tylko kilka rajdów z tego cyklu. Zaczęliśmy Rajdem Janner, gdzie do końca walczyliśmy o zwycięstwo z Janem Kopeckim i różnice były minimalne. Potem w planach były rajdy Azorów, Korsyki, San Marino, Rumunii i San Remo.

- A co z Rajdem Polski?

- Przyjedziemy na Rajd Polski, choć prawdopodobnie będziemy startować małym autem i trudno będzie walczyć o wygraną. Ale cieszę się, że w ogóle będę mógł wrócić na polskie trasy.

- Który cykl jest dla Ciebie najważniejszy w tym sezonie?

- Dwa tygodnie temu w Rajdzie Portugalii zaczęliśmy walkę w serii Citroen Top Drivers. Udało nam się wygrać i będziemy chcieli wziąć udział w kolejnych zawodach tego cyklu. W sezonie jest sześćrajdów, a główną nagrodą dla zwycięzcy jest udostępnienie nowego Citroena DS3 R5 na sześć rajdów WRC w przyszłym sezonie. Taka nagroda bardzo by nam pomogła. Będziemy ostro cisnąć w tych zawodach, ale mamy świetnych rywali. W stawce jest kilku młodych i bardzo ambitnych kierowców, m.in. Sebastien Chardonnet czy Quentin Gilbert.

- Tęsknisz za mistrzostwami Polski?

- Jasne, to były piękne czasy. Na pewno jeszcze spróbuję wrócić na polskie trasy. Teraz byłoby dużo trudniej, eksplodował talent Kajetana Kajetanowicza. Świetnie byłoby znów się z nim zmierzyć.

- Polscy kierowcy to trudni rywale?

- Prezentują coraz wyższy poziom. Kiedy startowałem w mistrzostwach, z każdym rokiem musiałem się więcej napocić żeby wygrać. Wystarczy spojrzeć na wyniki. Kajetanowicz pojawił się na Rajdzie Janner i mimo że startował w nim po raz pierwszy, prezentował bardzo dobre tempo. To teraz naprawdę wysoki poziom.

Teraz mamy jeszcze jedną gwiazdę rajdów.

- Masz na myśli Kubicę? Robert jest bardzo utalentowanym kierowcą i robi świetną robotę. Ma za sobą dwa ciężkie lata, ale widać, że rajdy dają mu dużo radości. To super, że znów może jeździć. Oczywiście robi małe błędy, ale to zrozumiałe. Ma wielkie umiejętności, jeśli chodzi o prowadzenie auta, ale musi się nauczyć robić opis trasy, wyczuwać zmiany przyczepności. Tego nie da się nauczyć ot tak, z dnia na dzień. Robert potrzebuje czasu i przejechanych kilometrów. Jak zdobędzie doświadczenie, będzie bardzo szybki.

Korzystając z okazji, chciałbym mu podziękować. Na Rajdzie Portugalii mieliśmy problem z dyferencjałem, nie miałem pełnej kontroli nad samochodem. Było mnóstwo skrzyżowań i rond. Kubica jechał przed nami. Prosił ludzi, żeby się odsunęli, dzięki czemu mogliśmy przejechać prosto.

- Wyścigowa przeszłość Kubicy bardziej pomaga mu w rajdach czy może niektóre nawyki mu przeszkadzają?

- Nie sądzę, żeby to przeszkadzało akurat jemu, choć rajdy i wyścigi to dwa różne sporty. W rajdach mamy więcej zmiennych: pogoda, przyczepność, warunki na drodze... Najważniejsza jest umiejętność opisu trasy. Tylko z dobrym opisem wiesz, gdzie możesz jechać szybko, a gdzie trzeba uważać.

- Po kilku kraksach niektórzy zaczęli go krytykować, że jeździ zbyt szybko, a za mało rozważnie.

- Na tym polega ten sport, musisz być szybszy od swoich rywali. Robert jest mądrym kierowcą. Wie, co robić, by podnosić swoje rajdowe umiejętności. Miał kilka wypadków, ale w rajdach to normalne. Na pewno wyciąga z nich wnioski. Trzeba mu zaufać i wierzyć, że droga, którą sobie obrał, jest właściwa.

Więcej o:
Copyright © Agora SA