MŚ 2010. FIFA kontra powtórki wideo. Czy w futbolu dojdzie do techno-rewolucji? Sponsorzy czekają

W niedzielę w przeciągu trzech godzin piłkarskim światem wstrząsnęły dwie gigantyczne pomyłki sedziów. Już kilka chwil po pierwszej pomyłce mundialem zawładnęła dyskusja o wprowadzeniu do piłki nożnej powtórek wideo. Czy krańcowo konserwatywna w tej sprawie FIFA przestanie utrzymywać, że "ludzkie błędy stanowią o wyjątkowości piłki" i w futbolu dojdzie wreszcie do technologicznej rewolucji? Być może jedyną na to szansą są wielkie koncerny sponsorujące FIFA.

Koszmarna pomyłka urugwajskiego sędziego Jorge Larriondy, który nie uznał prawidłowej bramki Franka Lamparda w meczu Niemcy - Anglia (4:1) w 1/8 finału mistrzostw świata, przyćmiła dotychczasowe mundialowe kontrowersje - nieprzewidywalną piłkę Jabulani, irytujące wuwuzele, puste trybuny i fałszerstwa biletów.

Katastrofalny błąd arbitra - podparty równie skandalicznym uznaniem gola dla Argentyny ze spalonego w kolejnym niedzielnym meczu sprawił, że tematem nr 1 w futbolowym świecie stały się niemal z minuty na minutę archaiczne zasady i zamknięcie się na technologię, których od lat trzyma się Międzynarodowa Federacja Piłkarska FIFA.

Światowe media drwią z szefa FIFA Seppa Blattera. "Mistrzostwa świata to najważniejsze sportowe wydarzenie na ziemi i nie ma powodu, aby podczas nich wciąż obowiązywały zasady z lat 50. Godzenie się z ludzkimi pomyłkami było naturalne wtedy, kiedy nie było narzędzi, aby je korygować" - pisze Yahoo.

Komentatorzy zauważają, że piłka nożna to jeden z ostatnich sportów, który oponuje przed wprowadzeniem powtórek wideo - korzysta się z nich w tenisie, koszykówce, rugby, hokeju, krykiecie, futbolu amerykańskim. FIFA kilkakrotnie dopuszczała testy różnych systemów elektronicznych, ale wprowadzenie ich do przepisów regularnie odrzuca.

Od Maradony do Henry'ego

Dyskusja o powtórkach wideo w piłce nożnej trwa od lat i powraca po kolejnych błędach sędziów. A te w najważniejszych turniejach zdarzają się niestety regularnie.

Słynna "Ręka Boga" z meksykańskiego Mundialu 1986 roku w wykonaniu Diego Maradony, wydarzyła się jeszcze przed technologiczą rewolucją na stadionach, ale wielu błędów i gogantycznych wpadek z ostatnich lat można było już uniknąć.

W MŚ w 2002 roku ekwadorski sędzia Byron Moreno nie uznał prawidłowo strzelonego gola Włochów w meczu z Koreą Płd., nie odgwizdał dla nich karnego i na dodatek wyrzucił z boiska Francesco Tottiego.

We wcześniejszej rundzie trójka sędziów z Egiptu, Ugandy oraz Trynidadu i Tobago nie uznała dwóch prawidłowych goli dla Hiszpanii, także w meczu przeciwko Korei Płd. Gospodarze wygrali i z Hiszpanami, i z Włochami.

W fazie grupowej tego samego turnieju Anglik Graham Poll nie uznał dwóch prawidłowych goli dla Włochów w spotkaniu z Chorwacją - Włosi przegrali 1:2.

Graham Poll cztery lata później na MŚ w Niemczech w meczu Chorwacji z Australią pokazał trzy żółte kartki temu samemu zawodnikowi - Josipowi Simunicowi. Po drugiej nie zorientował się, że powinien Chorwata wyrzucić z boiska.

Wielki skandal miał miejsce w decydującym o awansie meczu eliminacji do obecnych mistrzostw świata pomiędzy Francją i Irlandią Płn. W 103. minucie dogrywki Francuz Thierry Henry ręką pomógł sobie w opanowaniu piłki, a kilka sekund później gola na 1:1 i na wagę awansu strzelił William Gallas. Miliony widzów zobaczyły to na ekranie, nieuważny sędzia takiej szansy nie dostał.

Do wielkich pomyłek sędziowskich doszło także w RPA - przed niedzielnymi błędami nie uznano m.in. prawidłowo strzelonego gola dla USA w meczu ze Słowenią, który dałby Amerykanom zwycięstwo 3:2.

Dziennikarze na mundialu o powtórkach wideo

Dziennikarze na mundialu: FIFA nie ma wyjścia! Musi wprowadzić powtórki wideo!

Ani Sokole Oko, ani piłka z czipem, ani dodatkowi sędziowie

FIFA jest jednak nieugięta. W marcu, na ostatnim posiedzeniu Międzynarodowej Rady Piłkarskiej, po raz kolejny głosowano nad powtórkami wideo i wprowadzeniem tzw. technologii linii bramkowej. Zwyciężyli przeciwnicy zmian.

- Drzwi zamknięte. Nie będziemy używać technologii - oświadczył po posiedzeniu sekretarz generalny FIFA Jerome Valcke.

W radzie zasiadają przedstawiciele FIFA oraz federacji, które zakładały to ciało w XIX wieku - angielskiej, szkockiej, walijskiej i północnoirlandzkiej. FIFA ma cztery głosy, pozostali po jednym.

Wynik ostatniego głosowania to 6:2 na korzyść zwolenników utrzymania status quo. Za zmianami byli Anglicy i Szkoci. - Po stronie FIFA stanęły federacje Walii i Irlandii Północnej, które w ogóle nie organizują profesjonalnych rozgrywek - wskazuje archaiczność rady ESPN.

Członkowie rady oceniali dwa rozwiązania - tzw. Sokole Oko, które z powodzeniem działa w tenisie, polega na monitorowaniu linii okalających kort i wykorzystywaniu powtórek wideo w spornych sytuacjach. W trzech poprzednich latach stosowania systemu w wielkoszlemowym Wimbledonie do Sokolego Oka odwoływano się 444 razy. W 131 przypadkach okazało się, że sędzia się pomylił.

Drugie rozwiązanie to umieszczenie w piłce specjalnego czipu. - W słupkach i poprzeczce umieszczone są specjalne czujniki, a za bramką stoi transformator - tłumaczy Sport.pl były międzynarodowy sędzia Michał Listkiewicz.

- Cała powierzchnia za linią to pole magnetyczne i gdy tylko piłka odbijała się za linią bramkową, szedł sygnał i dostawał go arbiter. Moim zdaniem to najlepszy pomysł, ma przyszłość - mówi Listkiewicz. Zdaniem FIFA - niekoniecznie.

- Najbardziej frustrujące jest nie tylko to, że FIFA odrzuciła oba rozwiązania, ale że nie zdecydowała się na ustawienie za bramkami dwóch dodatkowych sędziów, którzy obserwowaliby głównie to, czy piłka przekroczyła linię. Dwie dodatkowe pary oczu to niekoniecznie najlepsza technologia, ale to przynajmniej byłoby coś - zauważa ESPN. Takie rozwiązanie testowane było podczas tegorocznej edycji Ligi Europejskiej.

Pomyłki, czyli "ludzka twarz gry"

Szef FIFA Sepp Blatter od lat powtarza te same argumenty - że powtórki wideo doprowadzą do ciągłego wstrzymywania gry, że zabiją ducha futbolu, który m.in. polega na tym, że jest nieprzewidywalny ze względu na ludzkie pomyłki, że wprowadzenie technologicznych rozwiązań na całym świecie to zbyt kosztowne przedsięwzięcie.

- Niektóre z tych argumentów są bardzo mocne i przekonujące. Musimy je akceptować - mówił po marcowym posiedzeniu Międzynarodowej Rady Piłkarskiej szef angielskiej federacji i zwolennik zmian Ian Watmore.

- Martwię się, że oglądanie powtórek na wideo sprawi, że mecz wciąż będzie zatrzymywany - mówił Walijczyk Jonathan Ford, który głosował przeciwko zmianom.

- Doceniamy ludzką twarz gry oraz wagę debaty, kontrowersji. Dlatego podjęliśmy taką decyzję - dodał wspierający go Irlandczyk Patrick Nelson.

- Stanowisko większości rady jest jasne - technologia nie powinna wchodzić do gry. Zostawmy futbol takim, jaki jest - dodawał sekretarz generalny FIFA Jerome Valcke.

To jednak w dużej mierze hipokryzja, bo sędziowie po cichu wspierają się już powtórkami wideo. "W ich środowisku tajemnicą poliszynela są powody, dla których prowadzący finał ostatniego mundialu Horacio Elizondo z uderzającym opóźnieniem wyrzucił z boiska Zinedine'a Zidane'a (wyrżnął głową w klatę Marco Materazziego) - incydent analizował na monitorze "czwarty" arbiter Luis Medina Cantalejo" - pisał na blogu dziennikarz Sport.pl Rafał Stec po zagraniu ręką przez Henry'ego.

"Na Pucharze Konfederacji natomiast piłkarze Egiptu zarzucili Howardowi Webbowi, że dzięki powtórce wideo podyktował rzut karny dla Brazylii. Co ciekawe, zwycięzcy wersję pokonanych potwierdzili" - zauważył Stec.

W niedzielnym meczu Argentyna - Meksyk widać było, że włoski arbiter Roberto Rosetti prawdopodobnie zobaczył na stadionowym telebimie - przez pomyłkę, tak jak widzowie na trybunach - powtórkę gola Carlosa Teveza strzelonego ze spalonego i konsultował jeszcze decyzję ze swoim liniowym. Rosetti mógł też usłyszeć opis sytuacji w słuchawce, ale swojej błędnej decyzji zmienił. Nie mógł bowiem złamać zasad FIFA i zmienić decyzji pod wpływem zapisu wideo...

Wprowadzenie technologii od lat ma wielu zwolenników wśród piłkarzy, trenerów, dziennikarzy, ekspertów. - Przed mundialem mieliśmy specjalne spotkanie, na którym poinformowano nas o wprowadzeniu miliona drobnych poprawek do przepisów, które mają niewielki wpływ na grę. Największy problem, który miał wpływ na przebieg wielu ostatnich meczów, wciąż pozostaje bez zmian - mówi Frank Lampard, strzelec nieuznanego gola dla Anglii.

Sponsorzy dają miliardy, przekonają FIFA?

- Za zmianami są trenerzy i wszystkie gwiazdy piłki nożnej. Wszyscy nie mogą się mylić, prawda? - retorycznie pyta były angielski gwiazdor Alan Shearer.

Zwolennicy zmian wskazują, że mecz wcale nie musiałby być przerywany co chwilę, że technologia nie popsułaby widowiska. "Faule, żółte i czerwone kartki mogłyby wciąż podlegać ocenie sędziego. Jednak gol w piłce nożnej, to co innego" - pisze Yahoo.

"Zamiast powtórki i ponownej oceny sytuacji, która zabrałaby 30 sekund i gwarantowałaby sprawiedliwy przebieg meczu, będziemy mieli tygodnie, miesiące, a może nawet dekady roztrząsania tej sytuacji i potępiania sędziego" - dodaje amerykański serwis.

Blatter i Międzynarodowa Rada Piłkarska od lat jest pod coraz większą presją, ale zasady konstytuowania regulaminów sprawiają, że praktycznie nikt nie ma wpływu na zmianę ich konserwatywnego podejścia.

Nikt, ale głosu nie zabrali jeszcze sponsorzy.

Stałymi partnerami FIFA są m.in. Adidas, Coca-Cola, Sony i Visa, sponsorzy mistrzostw świata to m.in. Castrol, Continental, McDonald's i MTN. Potężne światowe koncerny za możliwość reklamowania się podczas mundialu płacą niemal miliard dolarów!

Jak długo będą tolerować kompromitujące wpadki sędziów? Jak długo będą firmować swoimi markami pomyłki i wypaczone mecze na oczach milionów widzów?

Eksperci z portalu Eufootball.biz wyliczyli, że mistrzostwa świata w RPA przyniosą FIFA 1,6 mld dol. zysku w latach 2007-10. Przed mundialem w Japonii i Korei Płd. w 2002 roku federacja zarobiła 584 mln.

Dwukrotnie wyższe dane podaje "New York Times" - zdaniem amerykańskiego dziennika FIFA może zarobić w kończącym się cyklu MŚ nawet 3,2 mld dol.!

Jeśli powtórek wideo do piłki nożnej nie są w stanie wprowadzić największe sportowe autorytety, to być może doprowadzą do tego ci, dzięki którym futbol jest tak wielkim biznesem.

Czy mundial w RPA i błędy sędziów Larriondy i Rosettiego będą przełomowe dla kwestii obecności technologii w futbolu? Bukmacherzy uważają, że to możliwe - brytyjski William Hill z 5-1 na 7-2 zmniejszył zakłady na to, że FIFA wprowadzi powtórki wideo na mundial w Brazylii w 2014 roku.

Kontrowersyjny gol Teveza

Argentyna - Meksyk 3:1. Bramki z meczu

Więcej o:
Copyright © Agora SA