MŚ 2010. Wiecznie nienasycony Cristiano Ronaldo

Zawodnik Realu Madryt i reprezentacji Portugalii, Cristiano Ronaldo, chce poprowadzić swoją drużynę do pierwszego w jej historii pucharu świata. - Musimy wygrać, by potwierdzić naszą wielkość. Wierzę, że możemy zdobyć złoto - zagrzewa do boju najdroższy - warty 80 milionów funtów - piłkarz w historii futbolu.

25-latek sięgnął po praktycznie każde trofeum w klubowej piłce nożnej, ale nie odnosi sukcesów w reprezentacji. - Byliśmy blisko wygrania mistrzostw Europy w 2004 roku - wspomina. Zespół prowadzony wówczas przez Luiza Felipe Scolariego uległ w finale Grecji 0:1. - Na mundialu w Niemczech w 2006 roku odpadliśmy przez rzut karny. To było straszne przeżycie - opowiada Ronaldo. Na MŚ 2006 Portugalczycy zajęli czwarte miejsce - w półfinale odpadli po przegranej 0:1 z Francją (gola po rzucie karnym strzelił Zinedine Zidane), a w meczu o trzecie miejsce Niemcy pokonali ich 3:1.

Ronaldo ma nadzieję, że powiedzenie "do trzech razy sztuka" sprawdzi się, a kadra Carlosa Queiroza wyjedzie z Afryki z medalem. - Lubię wyzwania i uważam, że to normalne. Wiele od siebie wymagam i staram się poprawiać każdego dnia - wyjawił Cristiano. - Jeśli zdobędę 29 bramek, będę chciał zdobyć 30. Taki już jestem, wiecznie nienasycony.

Gracz Realu Madryt wie, od czego będzie zależeć dyspozycja Portugalii. - Pierwszy mecz, który rozegramy z Wybrzeżem Kości Słoniowej jest kluczowy. To ważne, by zacząć od zwycięstwa - tłumaczy. - Przed nami ciężki turniej i wiem, że nie będzie łatwo, ale możemy wygrać mundial - zapewnił Ronaldo.

Spotkanie drużyny Carlosa Queiroza z WKS we wtorek o 16. W fazie grupowej Portugalczycy podejmą też Koreę Północną (21 czerwca o 13.30) i Brazylię (25 czerwca o 16).

Specjalny serwis Sport.pl na MŚ - wszystko o mundialu ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.