Gdy okazało się, że Niemcy nie zagrają w finale mistrzostw świata (przegrali z Hiszpanią 0:1) i stracili szanse na złoty medal, federacja zrezygnowała z organizowania oficjalnego powitania reprezentacji po przylocie z RPA. Mimo to w poniedziałek na lotnisku we Frankfurcie spontanicznie przybyły tysiące kibiców, chcących zobaczyć się z gwiazdami reprezentacji. Na kadrę jednak się nie doczekali. Piłkarze prosto z Airbusa, którym przylecieli z RPA, wsiedli do autobusu i bez obecności kamer i fanów opuścili lotnisko.
We wtorek piłkarze wystosowali list otwarty do kibiców, w którym przepraszają za to, że na lotnisku się nie pojawili i nie spotkali z fanami. "Rozumiemy, że chcieliście jeszcze raz zobaczyć ten zespół po przylocie z RPA. Ale dla nas zrozumiałym jest, że nie chcieliśmy świętować trzeciego miejsca. Ten zespół chce więcej, zarówno dla siebie jak i swoich kibiców" - czytamy w liście.
"Nie chcieliśmy zrobić niczego, by zdenerwować naszych wiernych kibiców" - napisali piłkarze, zdaniem których ich intencje zostały źle odczytane.
Niemcy na MŚ w RPA zajęli trzecie miejsce. W "małym finale" 3:2 pokonali Urugwaj. Zwycięską bramkę w 82. minucie strzelił Sami Khedira.
Piłka z finału MŚ 2010 na aukcji ?