RPA 2010. Klinsmann opisuje, jak Niemcy zbudowali potęgę. "Zajęło nam sześć długich lat..."

- Udało nam się zbudować niemiecką reprezentację, która - jeśli chodzi o styl - żyje i oddycha w Ameryce Południowej - Juergen Klinsmann opisał specjalnie dla BBC, jak udało się dokonać zmartwychwstania w niemieckim futbolu. W środę Niemcy zagrają w półfinale mistrzostw świata z Hiszpanią.

Od klęski w Portugalii w 2004 roku, do porwania serc kibiców w RPA w 2010 - niemiecka reprezentacja pod wodzą Juergena Klinsmanna i Joachima Loewa przeszła rewolucję i osiąga świetne wyniki.

Sześć lat temu Niemcy wracali z Euro w Portugalii z nosami na kwintę - po remisach z Holandią (1:1) i Łotwą (0:0) oraz porażce z Czechami (1:2), ale przede wszystkim bardzo słabej grze zajęli trzecie miejsce w grupie, co odebrano jako porażkę. Rozbitą reprezentację zgodził się objąć były świetny napastnik Juergen Klinsmann.

"Klinsi" mianował swoim asystentem Joachima Loewa i rozpoczął sanację niemieckiej piłki. Praca u podstaw, szukanie nowego stylu, wdrożone zmiany i cierpliwość dały świetne efekty - na dwóch kolejnych mundialach Niemcy doszli do półfinału, zdobyli też srebrny medal mistrzostw Europy.

- Nauczenie się płynnej gry w stylu, który wpajaliśmy piłkarzom, zajęło nam sześć długich lat, ale teraz zawodnicy zachowują się swobodnie - ocenia w analizie dla brytyjskiej BBC Juergen Klinsmann.

To najlepsza niemiecka drużyna w historii mistrzostw świata?

Styl z Ameryki Południowej

- Proces odnowy zaczęliśmy od próby nadania drużynie tożsamości - mówi Klinsmann. - Wielokrotnie spotykaliśmy się z niemieckimi trenerami i piłkarzami i słuchaliśmy ich poglądów. Jak chcieliby, żeby grała reprezentacja? Jak chcieliby, aby nasza drużyna była postrzegana przez resztę świata? Jaką chce nas widzieć niemiecka opinia publiczna?

- Spośród wielu głosów i propozycji wybraliśmy jednak to, co chodziło nam po głowie od początku - chcieliśmy zbudować drużynę zorientowaną na atak, grającą dynamicznymi podaniami po ziemi i szybko przenoszącą piłkę na atakowaną połowę - opowiada.

Nie było to łatwe, bo choć Niemcy zgadzali się, że po klęsce w 2004 roku ich futbol potrzebuje zmian, to jednak niewielu z nich akceptowało dość drastyczne zmiany Klinsmanna i Loewa.

- Nie wszyscy Niemcy od razu rozumieli, co to znaczy być na boisku aktywnym. Tłumaczyliśmy, że chcemy odejść od sytuacji, w której czekamy na ruch przeciwnika i dopiero potem reagujemy. Chcieliśmy narzucać swój styl gry - tłumaczy były selekcjoner. - Każdy naród ma nie tylko odrębną kulturę, ale i specyficzne środowisko sportowe. Wprowadzenie nowej wizji nie jest łatwe.

Atak i gra do przodu były dla Klinsmanna bardzo ważne: - Jako były napastnik nie mógłbym prowadzić zespołu, który grałby defensywie. Udało nam się zbudować niemiecką reprezentację, która - jeśli chodzi o styl - żyje i oddycha w Ameryce Południowej.

System

Klinsmann od początku pracy z reprezentacją musiał współdziałać nie tylko z federacją, ale także z młodzieżówką, ligą i trenerami klubowymi. - Każdy szkoleniowiec ma swoją filozofię pracy, ale z tymi, którzy pracują w Bundeslidze, próbowaliśmy stworzyć coś wspólnie.

- Federacja pomogła nam wywrzeć presję na kluby z pierwszej i drugiej Bundesligi, aby tworzyły akademie piłkarskie dla młodzieży i dbali o to, żeby najbardziej utalentowani mieli perspektywę gry w pierwszym zespole. Równocześnie wciąż dbaliśmy o to, aby mogli grać w preferowanym przez nas ustawieniu i stylu - zaznacza Klinsmann.

Schweinsteiger najlepszym piłkarzem mundialu? Dzięki kontuzji Ballacka

Selekcjoner pierwszej reprezentacji wpłynął na to, żeby młodzieżówkę objął jego kolega z boiska Dieter Eilts, który miał czuwać nad tym, aby zespół starał się grać podobnie do drużyny seniorskiej. - W perspektywie kilku lat młodzieżówka miała dostarczać zawodników gotowych do gry w pierwszej reprezentacji - wyjaśnia Klinsmann.

W niemieckiej młodzieżówce, która - już pod wodzą Horsta Hrubescha - zdobyła w 2009 roku mistrzostwo Europy, grali m.in. świetni w RPA bramkarz Manuel Neuer oraz pomocnicy Sami Khedira i Mesut Ozil.

"Pragnęli mojej krwi"

Klinsmann wymagał od klubów dbania o kondycję fizyczną piłkarzy, której wymagała aktywna gra w reprezentacji. Ciągły ruch, wymienność pozycji, szybkie poruszanie się z piłką - aby nie mieć problemu z tymi założeniami zawodnicy musieli być w odpowiednio wysokiej formie przez cały rok.

- Nakazywaliśmy przeprowadzanie specjalnych testów co trzy miesiące - mówi Klinsmann. - Nie wszystkie kluby to robiły, ale byłem w stanie im udowodnić, że źle trenują zawodników.

- Przez pierwsze dwa lata pracy moje zdanie było podważane, a po porażce 1:4 z Włochami na trzy miesiące przed mundialem w 2006 roku, byłem bliski zwolnienia. Wszyscy pragnęli mojej krwi - wspomina Klinsmann.

- Trzy tygodnie później pokonaliśmy jednak USA 4:1 i to uratowało moją posadę. Jednak nawet w tym momencie nie wszyscy w federacji byli przekonani, że chcą rewolucji. Część działaczy była za utrzymaniem konserwatywnego podejścia do futbolu.

- Piłkarze coraz bardziej przekonywali się do mojej filozofii - zaznacza były selekcjoner.

Niemcy do Hiszpanów: zapomnijcie o finale Euro 2008! Jesteśmy silni jak wy

Dopiero teraz gramy swobodnie

W meczu otwarcia mundialu w Niemczech gospodarze pokonali Kostarykę aż 4:2, potem grali z Polską. - Wygraliśmy 1:0 po golu w ostatnich minutach i poczuliśmy, że naród nas zaakceptował. Usłyszeliśmy, jak kibice mówią: "Tak, to jest nasz zespół. Tak, chcemy, żeby tak grał" - mówi Klinsmann.

W trzecim meczu Niemcy pokonali Ekwador 3:0, a potem wyeliminowali 2:0 Szwecję i po karnych zwyciężyli Argentynę.

- W półfinale przegraliśmy po dogrywce z Włochami, ale i tak byłem dumny - wspomina były selekcjoner. W spotkaniu o brązowy medal Niemcy pokonali 3:1 Portugalię.

- Po mundialu byłem tak wypalony, że zakończyłem pracę z kadra, ale najpierw wyjaśniłem federacji, że to "Jogi" musi ją przejąć i kontynuować to, co zaczęliśmy - zaznacza Klinsmann.

- To się udało i dlatego cieszymy się z sukcesu. Nauczenie się płynnej gry w stylu, który wpajaliśmy piłkarzom, zajęło nam długie sześć lat, ale teraz zawodnicy zachowują się swobodnie - twierdzi były selekcjoner Niemiec.

W RPA Niemcy zaczęli od zwycięstwa 4:0, potem przegrali 0:1 z Serbią i zwyciężyli 1:0 Ghanę. W 1/8 finału drużyna Loewa była wyraźnie lepsza od Anglii (4:1), a w ćwierćfinale rozgromiła Argentynę 4:0.

W środę Niemcy zagrają o finał z Hiszpanią, która dwa lata temu pokonała ich 1:0 w finale Euro.

Więcej o:
Copyright © Agora SA