Blog "Supergigant": To ćwiartka smierci! ?
Pojedynki Niemców i Anglików, niezależnie od stawki i obecnej dyspozycji obu zespołów zawsze budzą wielkie emocje w społeczeństwach obu państw. Pierwszy mecz obu drużyn który przeszedł do historii jest spotkanie z 1966 roku, z finału mistrzostw świata na Wembley. W podstawowym czasie gry padł remis 2:2 i o wyniku zadecydowała dogrywka. W niej kontrowersyjnego gola zdobył Geoff Hurst. Kontrowersyjnego, bo niemieccy obrońcy przekonywali, że piłka nie minęła linii bramkowej.
Od tego momentu każde spotkanie obu zespołów budzą olbrzymie emocje i mobilizację. Ostatnio jednak, Niemcy i Anglicy rzadko trafiali na siebie w meczach o stawkę. W 2002 roku obie drużyny rywalizowały w jednej grupie o awans na mundial w Korei i Japonii. W pierwszym meczu na Wembley Anglia przegrała 0:1 po golu Dietmara Hamanna. Po tym meczu z dalszej pracy z kadrą zrezygnował Kevin Keegan, a jego miejsce zajął Szwed Sven Goran Eriksson. W rewanżowym spotkaniu w Monachium gospodarze ulegli aż 1:5, a hat-tricka uzyskał Michael Owen. - Nigdy nie widziałem tak straszliwej porażki - mówił wówczas Karl-Heinz Rummenigge, nazywając klęskę nowym Waterloo.
Po 2002 roku obie reprezentacje w zagrały ledwie dwa oficjalne mecze. W 2007 roku Niemcy pokonali Anglików 2:1 na Wembley, lecz ci zrewanżowali im się rok później, pokonując ich w tym samym stosunku w Berlinie. Niemcy przegrali pierwszy mecz w stolicy od 35 lat.
Świeże porachunki mają rywale z drugiej pary, utworzonej przez zespoły z grup C i D. Za mundialu w 2006 roku Amerykanie ulegli Ghanie w grupie 1:2 i odpadli już w tej fazie. Teraz w trzech meczach nie zaznali porażki, i jak zapowiada ich trener Bob Bradley są gotowi na kolejne spotkania.
Ciekawostką jest, że wygrany z tej pary zagra ze zwycięzcą meczu Urugwaj - Koreą, co oznacza, że jedna z tych czterech drużyn dojdzie po półfinału mundialu.
Trwa mundial! Śledź newsy o MŚ 2010 na Facebooku ?