GP Wielkiej Brytanii. Triumf Alonso w cieniu ataku Webbera na Vettela

Fernando Alonso wykorzystał błędy rywali i wygrał swój pierwszy wyścig w sezonie, ale większe emocje wzbudziła końcówka w wykonaniu faworytów - Mark Webber zignorował polecenie zespołu zakazujące atakowania kolegi z Red Bulla Sebastiana Vettela.

Tak relacjonowaliśmy z Zczuba i na żywo GP Wielkiej Brytanii ?

To, że kierowcy Red Bulla nie dogonią Alonsa, jeśli zdarzy się coś nieprzewidzianego, było jasne długo przed metą. Hiszpan wykorzystał na 28. okrążeniu przedłużony postój Vettela, któremu mechanicy zbyt długo dokręcali koło, oraz fakt, że Niemiec po powrocie na tor długo męczył się z wyprzedzeniem Lewisa Hamiltona. Alonso uciekł i zwyciężył po raz pierwszy w tym sezonie.

Na ostatnich okrążeniach Vettel już nawet specjalnie nie naciskał, ale nie poddał się jego kolega z zespołu Webber - Australijczyk rok temu na Silverstone triumfował, w sobotę zwyciężył w kwalifikacjach, ale na starcie nie obronił się przed atakiem Niemca. Końcówkę jak zwykle miał jednak mocną - najpierw wyprzedził Hamiltona, a potem zbliżył się do Vettela broniącego tytułu mistrza świata.

Pięć okrążeń przed końcem Webber otrzymywał jednak przez radio komunikaty o uważnej jeździe i utrzymaniu pozycji, a nie wprost - o zakazie pogoni za Vettelem, bo choć polecenia zespołu nie są już niedozwolone, to jednak sprawa jest delikatna. Webber usłyszał w końcu twarde: "Mark, musimy zachować odstęp" od szefa ekipy Christiana Hornera, ale nie zrezygnował z walki o drugie miejsce.

Triumf Alonso! Trzy przyczyny zwycięstwa

- Gdyby Fernando miał awarię na ostatnim okrążeniu, walczylibyśmy o zwycięstwo. Ja nie godzę się z poleceniami zespołu. Zignorowałem słowa inżynierów, bo chciałem walczyć o lepsze miejsce. Seb dawał z siebie wszystko, ja też - powiedział Webber na konferencji prasowej, za co dostał brawa.

Dziennikarze docenili ambicję Australijczyka z dwóch powodów - raz, że takie zachowanie to nieczęsty przypadek, bo większość kierowców potulnie zrezygnowałaby z walki. Dwa, że rok temu, właśnie na Silverstone, zabierając nowe skrzydło z samochodu Webbera, by zastąpić zniszczone w Red Bullu Vettela, zespół udowodnił, że wbrew deklaracjom bardziej ceni Niemca niż Australijczyka.

Rok temu na Silverstone Webber wygrał na przekór zespołowi, ale to Vettel zdołał przegonić w końcówce sezonu Alonsa w walce o mistrzostwo, a w tym dominuje od początku i ma już 80 pkt przewagi nad drugim Webberem. To, że Red Bull dmucha na zimne, można jednak zrozumieć, bo rok temu w Turcji atak Vettela na Webbera w momencie, gdy obaj jechali na czele wyścigu, zakończył się kolizją i stratą punktów. W niedzielę Red Bull wolał bezpiecznie dowieźć dwa miejsca na podium. - Cztery lub pięć razy słyszałem komunikat, aby nie atakować Vettela - mówił Webber.

Webber zignorował polecenia zespołu ?

Vettel reagował ze zrozumieniem: - Z punktu widzenia zespołu, kiedy lider i czwarty kierowca są daleko, nie ma sensu ścigać się o pozycje drugą i trzecią. Ale naturalne jest, że my chcemy się ścigać. Ja próbowałem zachować pozycję, ale miałem problemy, Mark był szybszy, ale wreszcie pojawiła się flaga z szachownicą - relacjonował mistrz świata.

- Ścigaliśmy się na serio, to nie było zaplanowane, że jak ja w prawo, to i on w prawo, ja hamuję tu, a on tu. Atakował mnie najmocniej, jak mógł, ale nie dał rady wyprzedzić - dodał Vettel.

Wielka radość Alonsa, który mówił o tym, że zwycięstwo da kopa całemu zespołowi Ferrari, nie tylko ze względu na zamieszanie w Red Bullu, przeszła trochę bez echa - Hiszpan sam dodał, że o mistrzostwie nie myśli, bo 92 pkt straty do Vettela do ogromna strata, a na dodatek obecni na Silverstone głęboko drążyli wpadkę McLarena, który skompromitował się przed własną publicznością.

Lewis Hamilton momentami uczestniczył w grze o zwycięstwo, ale w końcówce musiał zwolnić, bo zespół poinformował go o niedoborze paliwa w baku. Czwarte miejsce Anglik obronił na ostatnich metrach cudem i na granicy przepisów, stykając się z ferrari wyprzedzającego go Felipe Massy. Jenson Button nie ukończył wyścigu, bo podczas zmiany opon na 39. okrążeniu mechanicy nie dokręcili mu prawego przedniego koła - Button ruszył ze stanowiska, ale po kilkudziesięciu metrach się zatrzymał, bo jazda z ruchomym kołem groziła niebezpieczeństwem.

Po dziewięciu z 19 wyścigów Vettel ma już 204 punkty, a za nim są: Webber (124), Alonso (112) oraz Hamilton i Button (po 109). Ósme i dziewiąte miejsce zajmują Nick Heidfeld (34) i Witalij Pietrow (31) z Lotus Renault, którzy po najgorszych kwalifikacjach w tym sezonie metę na Silverstone zdobyli odpowiednio na ósmej i 12. pozycji.

Następny wyścig odbędzie się 24 lipca na torze Nürburgring w ramach Grand Prix Niemiec.

Pistolet z nakrętką odebrał Vettelowi zwycięstwo ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.