F1. Pietrow bez euforii. Alonso: wszyscy uciekali

Witalij Pietrow po podium w Melbourne nabrał jeszcze większej pewności siebie. - Nie musze nić mówić, widzicie, jak jest - zareagował na pytanie o numer jeden w zespole Lotus Renault GP. - Bardzo ryzykował, wszyscy uciekali - komentuje postawę Rosjanina Fernando Alonso. W Rosji świętują - pierwsze podium rodaka, ale nie ukrywa się, że o powtórkę będzie trudno.

Witalij Pietrow udowodnił, że nie bez powodu mówił przed sezonem o gotowośći do przejęcia roli lidera w zespole Lotus Renault GP. Biorąc pod uwagę wypadek Roberta Kubicy, który miał miejsce 6 lutego w rajdzie Ronde di Andora, okoliczności wzrostu pozycji Rosjanina w teamie mogłyby być lepsze. Rosjanin nie wziął blisko do serca, że Renault zatrudniło jeszcze bardziej doświadczonego kierowcę niż Polak i nie usunął się w cień.

Pietrow finiszował przed Fernando Alonso, Markiem Webberem i Jensonem Buttonnem, a w generalnej klasyfikacji kierowców zdobył 15 punktów, czyli ponad połowę dorobku z 19 poprzednich wyścigów w Formule 1.

Rosjanin zapytany o to, czy czuje się już numerem 1 w Renault, odpowiedział: - Chyba nie muszę nic mówić. Myślę, że to widać.

26-latek w ubiegłym sezonie zdobywał popularność głównie z powodu mnożących się błędów na torze, które niekiedy sporo kosztowały jego zespół, a tym bardziej bolid. Po GP Australii cieszy się już pochlebnych opinii na swój temat.

- Prawie dotykałem bolidu Webbera, ale walczyłem jak tylko się da - mówił Pietrow. - Nie czułem presji Alonso, no może na ostatnim okrążeniu.

Dla Pietrowa pierwsze podium w karierze jest nie lada przeżyciem. W poprzednim sezonie Robert Kubica osiągał lepsze czasy na torze we wszystkich wyścigach, które ukończył. Pozostaje pytanie: czy pierwsze miejsce było możliwe, gdyby w drugim bolidzie siedział Polak?

Ale nie martwi się o to Pietrow: - Na torze wszystko jest możliwe. W tej chwili jestem dumny, że jestem w zespole i cieszę się z podium.

"Nie należy oczekiwać od Pietrowa powtórki"

Chociaż Rosjanie świętują historyczny wyścig swojego rodaka w Formule 1, to eksperci nie tryskają nadmiernym optymizmem. Wiceprezes Rosyjskiej Federacji Samochodowej (RAF) Igor Jermilin przestrzega przed oczekiwaniami względem Pietrowa, ale sam jest przekonany, że kierowca Renault zdobędzie jeszcze kilka podiów w sezonie.

- Proszę sobie przypomnieć ubiegły sezon. Robert Kubica również był na podium w Australii, ale dalej przyszły piąte, szóste czy siódme miejsca. Jeśli Pietrow będzie kończył wyścigi podobnie, to będzie duży sukces. Mam nadzieję, na jego dwa, może trzy podium w tym roku.

- Witalij reaguje adekwatnie do swojej sytuacji i nie wpada w euforię. Ważne, by nie stracił koncentracji - dodaje Jermilin.

Alonso: bez obaw

Poprzedni sezon dla Fernando Alonso skończył się pechowo, bo w ostatnim wyścigu Alonso stracił punkty i pożegnał się z mistrzostwem. Przykry incydent z udziałem Wiitalija nie pozostał jednak w pamięci Hiszpana i wcale nie martwi go fakt, że finiszował za Rosjaninem.

- Dla was, dziennikarzy to strasznie ważne, ale patrzyłem w lusterka, bo jechał za mną pretendent do tytułu rok temu. Cieszę się, że wyprzedziłem Webbera. Co prawda dużo straciłem do Vettela i Hamiltona, ale byłem blisko Pietrowa. Bardzo ryzykował na pierwszym zakręcie i wszyscy starali się, by się z nim nie zderzyć - skomentował postawę Rosjanina dwukrotny mistrz świata.

Ruszył sezon F1! Są niespodzianki... [ZOBACZ GALERIĘ]

 

GP Australii: Masa nauki. Kluczowa strategia zmiany opon

Boullier i Heidfeld o GP Australii ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.