F1. GP Abu Zabi. Red Bull weźmie Alonso na rogi?

- Wolimy drugie miejsce wywalczone zgodnie z przepisami niż mistrzostwo zdobyte oszustwem - mówi właściciel Red Bulla Dietrich Mateschitz przed ostatnim, decydującym wyścigiem sezonu Formuły 1. Relacje na żywo z piątkowych treningów przeprowadzi o godz. 10 i 14 Sport.pl

W niedzielę w Abu Zabi ma być upalnie i sucho, a w takich warunkach element przypadkowości redukowany jest do minimum - najbardziej prawdopodobnym wynikiem wyścigu jest podwójne zwycięstwo kierowców Red Bulla (Mark Webber, Sebastian Vettel) i trzecie miejsce Fernando Alonso (Ferrari).

Wygrana Vettela, drugie miejsce Webbera i trzecie Alonso da tytuł temu ostatniemu. Jeśli jednak Webber zwycięży przed Vettelem, to wyprzedzi prowadzącego w klasyfikacji Alonso i zostanie mistrzem. Dlatego wyścigowy świat patrzy na Red Bulla i powtarza pytanie: czy Vettel przepuści Webbera?

Mateschitz, austriacki miliarder, którego pieniądze pozwoliły zmienić kupiony sześć lat temu za dolara słaby zespół w mistrza świata konstruktorów, wyklucza tzw. polecenia zespołu. Powołuje się na przepisy, które ich zakazują, mówi o fair play, odcina się od decyzji Ferrari, które w lipcu nakazało Felipe Massie oddanie prowadzenia Alonso w Grand Prix Niemiec. Włoski zespół dostał wówczas 100 tys. dol. kary, ale nie ma wątpliwości, że decyzji nie żałuje.

Najważniejsi ludzie w zespole Red Bulla - w odróżnieniu od właściciela ekipy - również nie wykluczają ewentualnej manipulacji kolejnością na mecie. Nawet jeśli przekazują to w niejasnych słowach. - To mistrzostwo świata kierowców i to oni powinni o nim decydować. Jeśli jeden z naszych chłopaków straci szanse na tytuł, to mam nadzieję, że wspaniałomyślnie pomoże drugiemu - mówi projektant Adrian Newey, ojciec tegorocznego sukcesu zespołu.

- Alonso dostał od nas w tym sezonie wystarczająco dużo prezentów, a to oznacza, że jeśli jeden z kierowców Red Bulla będzie mógł zdobyć tytuł, to go zdobędzie, niezależnie od tego, jakie instrukcje będą musiały wejść w życie - tłumaczy szef zespołu Christian Horner.

- Mam wiele do zrobienia i na razie nie zastanawiam się nad tym, co wydarzy się w niedzielę. Ale jeśli w wyścigu dojdzie do pewnej sytuacji, to będziemy pamiętać, że ścigamy się dla drużyny - zaznacza Vettel.

Kierowca, którego postawa może być kluczowa dla wyniku mistrzostw, dał do zrozumienia, że jeśli będzie trzeba, to Webbera przepuści. Jeśli jednak Alonso będzie miał problemy i np. posłuszeństwa odmówi eksploatowany już w tym sezonie silnik, Vettel będzie się ścigał o tytuł bezpośrednio z Webberem.

Za plecami tej trójki na niepowodzenie faworytów i własną wygraną liczy Lewis Hamilton z McLarena, który do Alonso traci 24 pkt i teoretycznie ma jeszcze szansę na mistrzostwo (zwycięzca wyścigu dostaje 25 pkt).

Ósmy w klasyfikacji generalnej Robert Kubica (Renault) walczy o siódme miejsce z Nico Rosbergiem (Mercedes), do którego traci cztery punkty. Polak nie ma jednak wielkich nadziei na wyścig w Abu Zabi. - W poprzednim sezonie Renault było na tym torze naprawdę słabe i wydaje mi się, że będzie nam ciężko zająć miejsce w pierwszej szóstce - mówi Kubica.

Transmisje piątkowych treningów o 10 i 14 w Polsacie Sport Extra oraz w Sport.pl.

Webber wybuchnie, jeśli nie wygra ?

Kto zostanie mistrzem świata F1 2010?
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.