- Zebraliśmy z zespołem tak dużo informacji, jak się tylko dało. Jeszcze przed czwartkowym spacerem z inżynierami po torze wykonam kilka wirtualnych okrążeń, aby nauczyć się konfiguracji pętli. Ale szczerze mówiąc to pierwsze prawdziwe przejazdy dadzą dużo więcej informacji, niż te co mamy zebrane dotychczas - opowiada Robert Kubica. I potwierdza: - Najtrudniejszy w Korei będzie ostatni sektor toru.
To część kręta, asfalt okalają bariery, tor przypomina wyścigi uliczne. To dobrze?
- Wiele będzie zależało od tego, jaką przyczepność uda się zdobyć na nowym asfalcie. Jeśli dużą, niektóre zakręty będzie można pokonać na pełnym gazie. Inaczej pozostaną sporym wyzwaniem...
Polak przypomniał, że podobne pytania o przyczepność pojawiały się w tym roku przed GP Kanady, czy Niemeic, gdzie wymieniano nawierzchnię toru.
- Trudno przewidzieć jak w ten weekend będziemy konkurencyjni - kończy Kubica.
Bez przesadnego optymizmu do ścigania w Korei podchodzi też szef zespołu Renault Eric Boullier. Choć wciż motywuje swoich kierowców - Kubicę i Witalija Pietrowa - do walki o czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej konstruktorów. Stajnia Renault traci do Mercedesa 43 punkty, a do końca sezonu pozostały tylko trzy GP.
- Przed nami trudne zadanie, ale jesteśmy w Formule 1, a tutaj wszystko może się zdarzyć. Mamy do Mercedesa jako rywala wielki szacunek, są mistrzami świata konstruktorów [w zesżłym roku zespół nosił nazwę Brawn GP - red.] i dobrze spisują się w drugiej połowie sezonu.
GP Korei na Sport.pl
Zapraszamy na relacje z GP Korei na Sport.pl:
piątek, 7.00 - relacja na żywo z drugiego treningu
sobota, 7.00 - relacja na żywo z kwalifikacji
niedziela, 8.00 - relacja Z Czuba i na żywo z wyścigu
Chandhok zna tor w Korei i przestrzega przed Kubicą ?