Ecclestone: nawet GP Monako może być zagrożone

Bernie Ecclestone ma zamiar wprowadzić w życie kilka pomysłów, które zwiększą dochody Formuły 1, kosztem tego może być wykluczenie z kalendarza miast, które płaca najmniej - konkretnie GP Monako.

Najprostszym sposobem zwiększenia dochodów Formuły 1 jest większa liczba wyścigów w kalendarzu. Sprzeciwiają się temu jednak zespoły F1, by nie narażać się na większe koszty transportowe, nie mówiąc już o jeszcze większym wykorzystywaniu pracowników. W sezonie łącznie jest 19 Grand Prix, a ich limit jest ograniczony do 20.

W następnym roku do Formuły ma dołączyć tor w Indiach, a następnie w Teksasie i być może w Rosji. Bernie Ecclestone potwierdza możliwość organizowania GP w jednym z rosyjskich miast - tor może powstać w Soczi lub Moskwie. Tym samym już za kilka lat z kalendarza najprawdopodobniej odpadnie co najmniej jeden tor. Ecclestone twierdzi, że nawet GP Monako nie może czuć się bezpieczne.

- Myślę, że poradzimy sobie i bez Monako - powiedział szef Formuły 1 dodając, że nie płacą oni wystarczająco dużo. GP Monako jest w F1 od 1955 roku i jest jedynym torem , który nie płaci F1 - to może być decydujące w kwestii pozostawienia GP Monako.

- Europejczycy będą musieli płacić więcej pieniędzy, albo pójdziemy sobie gdzie indziej. Stacje telewizyjne też mogłyby płacić więcej za transmitowanie Formuły 1 - dodaje Ecclestone. Jest też przekonany, że jego sport, który przejął w 2006 roku za dwa miliardy dolarów, jest wart obecnie sześć lub siedem, a jedynymi rzeczami, które warte są zachodu w biznesie, jest posiadanie Formuły 1 i Ferrari.

Moskwę opanowały bolidy F1 ?

Więcej o: