Gazeta podkreśla, że brytyjski kierowca zwyciężył w kanadyjskim Grand Prix po raz drugi w swoich trzech dotychczasowych startach na tym torze. "Trzy lata i trzy dni po swoim pierwszym zwycięstwie w Formule 1, jakie Hamilton odniósł na sztucznej wyspie na Rzece św. Wawrzyńca w 2007 roku, udało mu się wygrać po raz trzynasty."
"To z pewnością był wyjątkowy wyścig dla kanadyjskich fanów F1" - sugeruje gazeta dodając, że w zeszłym roku "motorowy cyrk pominął swoją tradycyjną wycieczkę do Kanady z powodu konfliktu o kontrakt" Autor donosi, że tym razem na torze pojawiły się tłumy - około 115 tysięcy osób, a cały trzydniowy spektakl oglądało aż 300 tysięcy ludzi.
"Hamilton poprowadził swojego kolegę z zespołu - Jensona Buttona do drugiego z rzędu wyścigu z miejcami 1-2 podczas Grand Prix Kanady" - czytamy w relacji z zawodów. Gazeta dodaje, że 25-letni Brytyjczyk wygrał dzień wcześniej pole position także po raz drugi z rzędu, dzięki czemu zaliczył koronny powrót na tor im. Gillesa Villeneuve'a.
Gazeta skupia się na bardzo małej ilości kierowców, jacy zostali ukarani za nieprzepisową jazdę. "Wyścig nie wzbogaci żadnymi dodatkowych pieniędzmi kasy FIA, na jakie mogłaby liczyć w przypadku ukaranych kierowców." Autor sugeruje jednak, że było kilka naruszeń, za które należałoby ponieść koszty.
"Sun" opisuje m.in. Roberta Kubicę, który wygrał w Montrealu w 2008 roku, w barwach BMW-Sauber. "Otrzymał on reprymendę od sędziów wyścigowych FIA za niebezpieczny wjazd do boksu".
Kubica siódmy, McLaren triumfuje - relacja z GP Kanady ?
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!