Wyjątkowy jest dzień powrotu na szczyt, ale jest jeszcze bardziej wyjątkowy, że to stało się z Ferrari, z powodu historii jaka stoi ze tym zespołem, z powodu zawsze olbrzymich oczekiwań od kierowcy, który jeździ w Ferrari. Nie było lepszej drogi do rozpoczęcia tej znajomości, jak nasze zwyciestwo. Jestem w najlepszym zespole świata. Nasi chłopcy w garażu pracowali dzień i noc, abyśmy dostali fantastyczny samochód. I tam w Maranello też zasłużyli na te zwycięstwo.
Pechowy początek Kubicy, ale dobry bolid?
W czasie ostatniego okrążenia myślałem o wielu sprawach, bo było to długie kółko. Uważnie omijałem garby i dziury, aby dojechać bezpiecznie do mety. Myślałem z wdzięcznością o mechanikach, którzy dziś szaleli w garażu przy zmianie silnika, na która się zdecydowaliśmy w ostatnim momencie. No, i coś dobrego powiedziałem po włosku przez radio.
Szkoda. Cały weekend był dobry. Mieliśmy jeden z najszybszych samochodów. Kontrolowaliśmy wyścig. Mieliśmy dobrą strategię. Opony było OK. Wszystko szło gładko. I w pewnym momencie - 15-20 okrążeń do mety - zobaczyłem, że czasy się pogaraszają. Powinniśmy wygrać. No, ale mamy 12 ważnych punktów, to też coś.
Trudny wyścig w tych ekstremalnych, upalnych warunkach w Bahrajnie. Na treningach wyglądaliśmy lepiej niż w wyścigu - wygląda na to, że w niedzielę nie potrafiliśmy dać sobie rady z oponami. Mamy pracę do zrobienia, ale jestem pewien, że dogonimy resztę szybko.
Pustynna katastrofa - Renault w GP Bahrajnu ?