Zwrot po wyroku sądu ws. rodziny Schumachera. Są nowe wieści

12 lutego zapadł wyrok w sprawie szantażystów, którzy domagali się milionów za niepublikowanie materiałów dotyczących m.in. stanu zdrowia Michaela Schumachera. Jeden z przestępców został skazany na karę bezwzględnego więzienia, a dwóm pozostałym, w tym Markusowi Fritsche, zawieszono sankcję na czas próby. Z wyrokiem w sprawie byłego ochroniarza 56-latka nie zgadza się Corinna Schumacher. Ta złożyła odpowiednie oświadczenie, zapowiadając dalsze kroki prawne.

Michael Schumacher nie pojawia się w przestrzeni publicznej od czasu tragicznego wypadku w Alpach. W grudniu 2013 roku niefortunnie upadł na nartach, uderzył głową o kamień, co poskutkowało wylewem krwi do mózgu. Wprowadzono go w stan śpiączki farmakologicznej, ale do dziś nie wiadomo, w jakim jest stanie. Rodzina bardzo dba o prywatność byłego kierowcy Formuły 1, choć nie tak dawno istniało ryzyko, że wypłyną pewne informacje. Zresztą to ryzyko wciąż istnieje. Schumacher i jego bliscy byli szantażowani. Sprawa została zgłoszona na policję, zapadł już wyrok, ale nie zgadza się z nim żona Michaela. 

Zobacz wideo Jak byli piłkarze z Ekstraklasie radzą sobie w niższych ligach? Kosecki: Jestem zaczepiany i wyzywany z trybun

Rodzina Schumachera domaga się większej sprawiedliwości. "Mocno nadużył naszego zaufania"

Inicjatorem szantażu miał być rzekomo Markus Fritsche, były asystent, a także ochroniarz siedmiokrotnego mistrza świata. Pracę u Schumachera zaczął na 18 miesięcy przed tragicznym wypadkiem. Po incydencie w Alpach stał się specjalistą do spraw bezpieczeństwa, ale w 2020 roku go zwolniono. Fristche był głodny zemsty i skopiował zdjęcia, nagrania, a także dokumentację medyczną byłego kierowcy, a następnie miał ją sprzedać Yilmazowi Tozturkanowi. Ten wraz z synem zaczęli żądać od rodziny Schumachera aż 15 mln euro w zamian za niepublikowanie materiałów w przestrzeni publicznej. 

I w połowie lutego 2025 zapadł wyrok w sprawie szantażystów i osób zamieszanych w ten proceder. Najsurowszą karę zastosowano wobec Tozturkana, bo trzy lata bezwzględnego więzienia. Jego potomek otrzymał sześć miesięcy pozbawienia wolności, ale w zawieszeniu, a także grzywnę. Natomiast Fritsche został skazany na dwa lata więzienia, ale sąd także zawiesił tę karę na czas próby. Organ stwierdził, że były ochroniarz Schumachera był jedynie winnym pomocnictwa w szantażu, ale nie samego szantażu.

Z tym stwierdzeniem nie może zgodzić się Corinna Schumacher, która wydała specjalne oświadczenie. Żona byłego kierowcy uważa, że Fritsche został potraktowany zbyt łagodnie. Nazwała go nawet "mózgiem całej operacji", dlatego domaga się dla niego surowszej kary. Jak zamierza do tego doprowadzić?

Zobacz też: "Mundo Deportivo" ogłasza ws. Szczęsnego! Kibice tylko na to czekali.

"Odwołaliśmy się od wyroku, ponieważ uważamy, że jest zdecydowanie zbyt łagodny. Nadal jestem w szoku, że Fritsche tak mocno nadużył naszego zaufania. Powinien ponieść za to karę, która odstraszy innych, by nie popełniali podobnych czynów" - pisała Corinna, cytowana przez nzherald.co.nz. 

Gdzie jest dysk? Bliscy byłego kierowcy F1 zaniepokojeni

Pozostaje nam więc czekać na dalszy rozwój sytuacji. Żona Schumachera, podobnie jak i jego rodzina boją się, że mimo ich działań informacje o stanie zdrowia, a także zdjęcia Niemca wyciekną do internetu. Wciąż nie odnaleziono dysku twardego, na którym miały znajdować się materiały z szantażu.

Michael Schumacher wygrał ponad 90 wyścigów F1, co przełożyło się na siedem tytułów mistrzowskich. W 2012 roku zdecydował się zakończyć karierę. 

Więcej o: