Grał w Barcelonie z Lewandowskim, a teraz takie słowa. Wymowne

- To najważniejszy punkt w karierze. Jeśli tego nie zrobię, nie będę się denerwować. Miałem szczęście grać w dużych klubach z niesamowitymi zawodnikami - powiedział Joao Felix. W wywiadzie dla "Gerecao 90" reprezentant Portugalii mówił, co jest jego głównym celem i jak widzi się na piłkarskiej emeryturze. Poza tym nieco odsłonił kulisy swojego życia prywatnego, a w jednej kategorii pominął Barcelonę.

Joao Felix w poprzednim sezonie był wypożyczony do FC Barcelony z Atletico Madryt. Mimo obiecującego początku furory nie zrobił, w dodatku kataloński klub ma problemy finansowe, przez co o transferze definitywnym nie mogło być mowy. Ostatecznie Portugalczyk, za którego madrytczycy zapłacili Benfice 127,2 mln euro, ostatniego lata wrócił do Chelsea (był tam wcześniej na wypożyczeniu) za 52 mln euro.

Zobacz wideo To on zastąpi Michała Probierza? Kosecki: To fenomenalny trener i człowiek

W Londynie 25-latkowi idzie różnie. W trzech meczach Ligi Konferencji łącznie zdobył aż cztery bramki, jednak w pozostałych ośmiu spotkaniach (różnych rozgrywek) jego dorobek to jeden gol i tyle samo asyst. Można więc zastanawiać się, jak potoczy się jego przyszłość i czy wreszcie potwierdzi, że był wart astronomicznych pieniędzy.

Joao Felix zdradził plany na karierę. "Boję się, że zawiodę siebie"

O tym Felix opowiedział w audycji "Gerecao 90". - Nie boję się tego, co ludzie o mnie myślą. Boję się, że zawiodę siebie, że nie zrobię tego, co muszę, aby coś osiągnąć. Zejdę ze ścieżki, czym czułbym się sfrustrowany - przyznał (cytat za katalońskim "Sportem"). Wskazał także, co najbardziej chciałby osiągnąć. 

- Moim największym marzeniem jest zdobycie mistrzostwa świata, jeśli będzie to możliwe, to już w 2026 r. To najważniejszy punkt w karierze. Jeśli tego nie zrobię, nie będę się denerwować. Miałem szczęście grać w dużych klubach z niesamowitymi zawodnikami. To, co mam, jest efektem mojej pracy - powiedział. - A jakie ma nastawienie do końca kariery? - Poradzę sobie z tym. Wiem, że będę miał co robić. Nie boję się tego, choć za kilka lat odpowiedź może być inna - wyjawił.

Joao Felix zdecydował. Barcelona raczej nie przypadła mu do gustu

Ze względu na obowiązki zawodowe Portugalczyk był już w wielu miejscach na świecie, choć nie miał okazji ich dokładnie zwiedzić. A resztki wolnego czasu spędza w domu. - Grając co trzy dni, nie wychodzę zbyt często. Lubię grać w golfa, ponieważ pomaga mi to odciąć się od piłki nożnej, trochę gram na PlayStation - zdradził. A które z miast, gdzie zakotwiczył, najbardziej przypadło mu do gustu?

- Lubię spacerować po Londynie, rozdawać autografy dzieciom, zjeść na mieście. Gdybym mógł, ciągle bym podróżował. Kocham Miami, ale najlepszym miastem, w którym mieszkałem, był Madryt. Z łatwością bym się tam odnalazł - oznajmił. Widocznie Barcelona aż tak nie przypadła mu do gustu i niekoniecznie chciałby tam wracać. A jeśli Portugalczyk kiedyś osiądzie w stolicy Hiszpanii, to być może nie sam. - Chciałbym mieć troje dzieci - zakończył.

Joao Felix rozegrał 44 mecze w barwach FC Barcelony. Udało mu się strzelić 10 goli oraz zanotować sześć asyst.

Więcej o: