Joao Felix w poprzednim sezonie był wypożyczony do FC Barcelony z Atletico Madryt. Mimo obiecującego początku furory nie zrobił, w dodatku kataloński klub ma problemy finansowe, przez co o transferze definitywnym nie mogło być mowy. Ostatecznie Portugalczyk, za którego madrytczycy zapłacili Benfice 127,2 mln euro, ostatniego lata wrócił do Chelsea (był tam wcześniej na wypożyczeniu) za 52 mln euro.
W Londynie 25-latkowi idzie różnie. W trzech meczach Ligi Konferencji łącznie zdobył aż cztery bramki, jednak w pozostałych ośmiu spotkaniach (różnych rozgrywek) jego dorobek to jeden gol i tyle samo asyst. Można więc zastanawiać się, jak potoczy się jego przyszłość i czy wreszcie potwierdzi, że był wart astronomicznych pieniędzy.
O tym Felix opowiedział w audycji "Gerecao 90". - Nie boję się tego, co ludzie o mnie myślą. Boję się, że zawiodę siebie, że nie zrobię tego, co muszę, aby coś osiągnąć. Zejdę ze ścieżki, czym czułbym się sfrustrowany - przyznał (cytat za katalońskim "Sportem"). Wskazał także, co najbardziej chciałby osiągnąć.
- Moim największym marzeniem jest zdobycie mistrzostwa świata, jeśli będzie to możliwe, to już w 2026 r. To najważniejszy punkt w karierze. Jeśli tego nie zrobię, nie będę się denerwować. Miałem szczęście grać w dużych klubach z niesamowitymi zawodnikami. To, co mam, jest efektem mojej pracy - powiedział. - A jakie ma nastawienie do końca kariery? - Poradzę sobie z tym. Wiem, że będę miał co robić. Nie boję się tego, choć za kilka lat odpowiedź może być inna - wyjawił.
Ze względu na obowiązki zawodowe Portugalczyk był już w wielu miejscach na świecie, choć nie miał okazji ich dokładnie zwiedzić. A resztki wolnego czasu spędza w domu. - Grając co trzy dni, nie wychodzę zbyt często. Lubię grać w golfa, ponieważ pomaga mi to odciąć się od piłki nożnej, trochę gram na PlayStation - zdradził. A które z miast, gdzie zakotwiczył, najbardziej przypadło mu do gustu?
- Lubię spacerować po Londynie, rozdawać autografy dzieciom, zjeść na mieście. Gdybym mógł, ciągle bym podróżował. Kocham Miami, ale najlepszym miastem, w którym mieszkałem, był Madryt. Z łatwością bym się tam odnalazł - oznajmił. Widocznie Barcelona aż tak nie przypadła mu do gustu i niekoniecznie chciałby tam wracać. A jeśli Portugalczyk kiedyś osiądzie w stolicy Hiszpanii, to być może nie sam. - Chciałbym mieć troje dzieci - zakończył.
Joao Felix rozegrał 44 mecze w barwach FC Barcelony. Udało mu się strzelić 10 goli oraz zanotować sześć asyst.