Ten weekend w Singapurze był zaskakująco spokojny - mało wypadków, incydentów i napięć. Jedynie wypadek Carlosa Sainza w kwalifikacjach można uznać za poważniejsze zdarzenie, które mogło namieszać. Start do wyścigu zapowiadał się pasjonująco, bo Lando Norris musiał odeprzeć atak Maksa Verstappena i duetu Mercedesa.
Norris przyzwyczaił nas do tego, że gdy staje na pierwszym polu startowym, startuje gorzej od najbliższych konkurentów. Do takiej sytuacji dochodziło już pięć razy. Pole position w Singapurze było jego szóstym w karierze i śmiało może mówić, że to najlepiej wykonany przez niego start, odkąd jest w F1.
Brytyjczyk miał najlepszą reakcję i niezagrożony przejechał przez pierwszą sekcję zakrętów. Verstappen odparł atak Lewisa Hamiltona, a George Russell obronił się przed Oscarem Piastrim. Na kolejnych okrążeniach Norris budował przewagę, w pewnym momencie był ponad 25 sekund przed Verstappenem. Ostatnio kierowca McLarena uciekł tak Holendrowi na torze w Zandvoort pod koniec sierpnia.
Norris kontrolował tempo, o nic nie musiał się martwić. Wystarczyło utrzymać koncentrację i dojechać spokojnie do mety. Nawet po zmianie opon Verstappen nie mógł mu zagrozić. Norris wygrał z przewagą ponad 20 sekund.
Przez pewien czas otwarta była kwestia trzeciego miejsca, czy przypadnie ono Piastriemu czy Russellowi. Hamilton nie liczył się po szybkim zjeździe po nowe opony. Zaczynał na miękkiej mieszance, zaryzykował, ale nie był w stanie zbliżyć się do czołowej dwójki. Przejazd na czwartych oponach był bardziej zachowawczy, by przetrwać do końca wyścigu. Ostatecznie Piastri prezentował lepsze tempo od Russella i stanął na najniższym stopniu podium. W końcówce wyścigu na kierowcę Mercedesa naciskał Charles Leclerc, ale nie zdołał go wyprzedzić. Monakijczyk i tak ma z czego się cieszyć. Skończył piąty, startując z dziewiątej pozycji, w kwalifikacjach skasowano jego czas.
Zadowolony ze swojej postawy może być Nico Hulkenberg. Kierowca Haasa sensacyjnie zaczynał z szóstego pola i skończył w punktach, na dziewiątym miejscu. Punkt wyszarpał Sergio Perez, a musiał się trochę napocić, by wyprzedzić Franco Colapinto z Williamsa. Argentyńczyk pojechał dopiero trzeci wyścig w F1 w karierze, ale zostawił po sobie bardzo dobre wrażenie.
Norris zmniejszył stratę do Verstappena w klasyfikacji generalnej do z 59 do 52 punktów i wciąż jest w grze o mistrzostwo świata. Następny wyścig dopiero za miesiąc. 20 października kierowcy pojadą w Grand Prix USA na torze w Austin. Do końca sezonu sześć wyścigów i trzy sprinty.
Grand Prix Singapuru - wyniki (czołowa dziesiątka):