Na taki wynik GP Singapuru czekali fani F1. Sprawa tytułu wciąż otwarta

Wreszcie Lando Norris utrzymał prowadzenie na pierwszym okrążeniu po starcie z pole position. Zanotował bardzo dobry start i zbudował ogromną przewagę nad Maxem Verstappenem. Brytyjczyk wypełnił plan minimum, czyli wygrał Grand Prix Singapuru i dojechał przed Holendrem. Zmniejszył do niego stratę w klasyfikacji generalnej, a to oznacza, że wciąż może mieć nadzieję na walkę o mistrzostwo świata.

Ten weekend w Singapurze był zaskakująco spokojny - mało wypadków, incydentów i napięć. Jedynie wypadek Carlosa Sainza w kwalifikacjach można uznać za poważniejsze zdarzenie, które mogło namieszać. Start do wyścigu zapowiadał się pasjonująco, bo Lando Norris musiał odeprzeć atak Maksa Verstappena i duetu Mercedesa.

Zobacz wideo Robert Lewandowski i Sebastian Mila znów razem w akcji! Ależ sceneria

Norris perfekcyjny w Singapurze

Norris przyzwyczaił nas do tego, że gdy staje na pierwszym polu startowym, startuje gorzej od najbliższych konkurentów. Do takiej sytuacji dochodziło już pięć razy. Pole position w Singapurze było jego szóstym w karierze i śmiało może mówić, że to najlepiej wykonany przez niego start, odkąd jest w F1.

Brytyjczyk miał najlepszą reakcję i niezagrożony przejechał przez pierwszą sekcję zakrętów. Verstappen odparł atak Lewisa Hamiltona, a George Russell obronił się przed Oscarem Piastrim. Na kolejnych okrążeniach Norris budował przewagę, w pewnym momencie był ponad 25 sekund przed Verstappenem. Ostatnio kierowca McLarena uciekł tak Holendrowi na torze w Zandvoort pod koniec sierpnia.

Norris kontrolował tempo, o nic nie musiał się martwić. Wystarczyło utrzymać koncentrację i dojechać spokojnie do mety. Nawet po zmianie opon Verstappen nie mógł mu zagrozić. Norris wygrał z przewagą ponad 20 sekund.

Przez pewien czas otwarta była kwestia trzeciego miejsca, czy przypadnie ono Piastriemu czy Russellowi. Hamilton nie liczył się po szybkim zjeździe po nowe opony. Zaczynał na miękkiej mieszance, zaryzykował, ale nie był w stanie zbliżyć się do czołowej dwójki. Przejazd na czwartych oponach był bardziej zachowawczy, by przetrwać do końca wyścigu. Ostatecznie Piastri prezentował lepsze tempo od Russella i stanął na najniższym stopniu podium. W końcówce wyścigu na kierowcę Mercedesa naciskał Charles Leclerc, ale nie zdołał go wyprzedzić. Monakijczyk i tak ma z czego się cieszyć. Skończył piąty, startując z dziewiątej pozycji, w kwalifikacjach skasowano jego czas.

Zadowolony ze swojej postawy może być Nico Hulkenberg. Kierowca Haasa sensacyjnie zaczynał z szóstego pola i skończył w punktach, na dziewiątym miejscu. Punkt wyszarpał Sergio Perez, a musiał się trochę napocić, by wyprzedzić Franco Colapinto z Williamsa. Argentyńczyk pojechał dopiero trzeci wyścig w F1 w karierze, ale zostawił po sobie bardzo dobre wrażenie.

Norris zmniejszył stratę do Verstappena w klasyfikacji generalnej do z 59 do 52 punktów i wciąż jest w grze o mistrzostwo świata. Następny wyścig dopiero za miesiąc. 20 października kierowcy pojadą w Grand Prix USA na torze w Austin. Do końca sezonu sześć wyścigów i trzy sprinty.

Grand Prix Singapuru - wyniki (czołowa dziesiątka):

  1. Lando Norris (Wielka Brytania, McLaren) 62 okr.
  2. Max Verstappen (Holandia, Red Bull) +20.945 sek.
  3. Oscar Piastri (Australia, McLaren) +41.823
  4. George Russell (Wielka Brytania, Mercedes) +1:01.040
  5. Charles Leclerc (Monako, Ferrari) +1:02.430
  6. Lewis Hamilton (Wielka Brytania, Mercedes) +1:25.438
  7. Carlos Sainz (Hiszpania, Ferrari) +1:36:039
  8. Fernando Alonso (Hiszpania, Aston Martin) +1 okr.
  9. Nico Hulkenberg (Niemcy, Haas) +1 okr.
  10. Sergio Perez (Meksyk, Red Bull) +1 okr.
Więcej o: