Michael Schumacher to jeden z najwybitniejszych kierowców Formuły 1 w historii. Na koncie ma siedem tytułów mistrzowskich i ponad 90 wygranych wyścigów. Jako jedyny zawodnik ukończył wszystkie rundy w TOP 3 w 2002 roku. Karierę zakończył w 2012 roku, a nieco ponad rok później uległ poważnemu wypadkowi, przez co całkowicie zniknął z życia publicznego. Jego rehabilitacja jest bardzo droga, dlatego kilka tygodni temu rodzina Niemca zdecydowała się wystawić na licytację cenne zegarki z kolekcji 55-latka. Właśnie zostały sprzedane i poznaliśmy łączną kwotę, za jaką je pozyskano.
O tym, że bliscy Schumachera zdecydowali się sprzedać zegarki, informowaliśmy już w połowie kwietnia. Na licytację zostało wystawionych aż osiem przedmiotów. Mowa m.in. o Platinum Vagabondage 1, a więc osobistym i całkowicie spersonalizowanym prezencie od byłego szefa z Ferrari Jeana Todta.
I jak donosi Agencja Reutera, licytacja odbyła się 14 maja w domu aukcyjnym Christie's w Genewie, choć miało do niej dojść dzień wcześniej. Wówczas jednak do akcji wkroczyli hakerzy i istniało zagrożenie cyberatakiem. Ostatecznie aukcję zorganizowano we wtorek. Kolekcja znalazła już nowych właścicieli. Łącznie jej wartość sięgnęła około czterech mln franków szwajcarskich (w przeliczeniu na polską walutę daje ponad 17 mln zł).
Nie ujawniono jednak, kto nabył wspomniane zegarki. Zdradzono natomiast przybliżone kwoty, za jakie sprzedano niektóre przedmioty. I tak Royal Oak marki Audemars Piguet wylicytowano za około 415 800 franków szwajcarskich. To zdecydowanie więcej niż wynosi szacunkowa cena nowego zegarka tej marki. Ta oscyluje w granicach 150 tys. - 250 tys. franków szwajcarskich.
Z pewnością te pieniądze pomogą Schumacherowi w rehabilitacji. W 2023 roku zagraniczne media poinformowały, że Niemiec poddawany jest nowej terapii, która jest niezwykle kosztowna. W przeliczeniu na polską walutę trzeba za nią płacić ponad pół miliona złotych tygodniowo.
Przypomnijmy, w 2013 roku siedmiokrotny mistrz świata przewrócił się podczas jazdy na nartach i upadł bardzo niefortunnie, uderzając głową o kamień. W wyniku zdarzenia doznał wylewu krwi do mózgu. Następnie przeszedł operację i był utrzymywany w stanie śpiączki farmakologicznej.
- Ten wypadek niemal całkowicie zmienił życie naszej rodziny. Ten tragiczny dzień był bardzo złym i drastycznym przeżyciem nie tylko dla mnie, ale i dla dzieci Michaela. Niestety życie nie jest sprawiedliwe i tego dnia też mieliśmy do czynienia ze sporym pechem - mówił Ralf Schumacher, brak mistrza świata.
Stan zdrowia Schumachera jest owiany tajemnicą, a Niemcy powoli tracą nadzieję, że kiedykolwiek będzie im dane spotkać rodaka. "Niestety rzeczywistość jest taka, że małoprawdopodobne jest, byśmy kiedykolwiek mieli okazję zobaczyć go publicznie" - podkreślał "Bild".