Lewis Hamilton po dziesięciu latach rozstaje się z Mercedesem. Sezon 2024 będzie jego ostatnim w barwach niemieckiego teamu. Informacje te w czwartek podały m.in. "As", Sky Sports czy BBC. W końcu w specjalnym oświadczeniu potwierdziła to ekipa Ferrari, do której przeniesie się brytyjska legenda. Już trwają spekulacje, jak wielkie pieniądze skłoniły Hamiltona do tak sensacyjnego ruchu. Padły konkretne kwoty.
Wszystko wskazuje na to, że 39-letni kierowca dołączy do Charlesa Leclerca, a z Ferrari rozstanie się Carlos Sainz. Monakijczyk w tym momencie zarabia 40 mln funtów za sezon, czyli nieco ponad 202 mln zł. Jak podało "DailyMail", Hamilton może liczyć na jeszcze wyższą pensję od przyszłego partnera z zespołu. Problem w tym, że w Mercedesie dostaje aż 50 mln funtów (253 mln zł). W Ferrari może być to podobna suma. Co takiego specjalnego przekonało więc siedmiokrotnego mistrza świata?
Chodzi o gigantyczną premię za sam podpis pod umową. Według brytyjskiego tabloidu ma ona wynieść 40 mln funtów, czyli równowartość rocznych zarobków Leclerca. Na takie pieniądze nie mógł dotąd liczyć żaden kierowca w historii.
Lewis Hamilton jest jednym z najbardziej utytułowanych zawodników w historii Formuły 1. Tylko on i Michael Schumacher sięgali po końcowy triumf aż siedem razy. Brytyjczyk jest także rekordzistą pod względem liczby zwycięstw w wyścigach Grand Prix (103), miejsc na podium (196) oraz wywalczonych Pole Position (104). Sezon Formuły 1 2024 - ostatni z Hamiltonem jako kierowcą Mercedesa rozpocznie się na przełomie lutego i marca. Pierwszym wyścigiem będzie Grand Prix Bahrajnu na torze Sakhir.