Jeszcze kilka miesięcy temu mało kto o tym myślał, ale stało się - z końcem 2024 roku Lewis Hamilton przestanie być kierowcą Mercedesa. Siedmiokrotny mistrz świata postanowił opuścić zespół po ponad dziesięciu latach. W sierpniu minionego roku Mercedes ogłosił przedłużenie umowy z Lewisem Hamiltonem do 2025 r., ale drugi rok trwania nowego kontraktu był opcjonalny. Brytyjczyk miał możliwość zakończyć współpracę z zespołem po sezonie 2024 i z niej skorzystał. Ferrari już poinformowało, że Hamilton od 2025 roku będzie członkiem ich zespołu.
Kierowcami w Ferrari są Charles Leclerc i Carlos Sainz. Przedłużenie umowy hiszpańskiego kierowcy z włoskim zespołem utknęło w martwym punkcie i zdaniem "Marki" powodem były negocjacje Ferrari z Lewisem Hamiltonem.
Sainz poinformował już w mediach społecznościowych, że 2024 rok będzie jego ostatnim pod auspicjami Ferrari. "Po dzisiejszych wiadomościach Scuderia Ferrari i ja rozejdziemy się na koniec 2024 roku. Przed nami długi sezon, i jak zawsze, dam z siebie absolutnie wszystko dla zespołu i kibiców na całym świecie. Wiadomości na temat mojej przyszłości zostaną oczywiście przedstawione" - poinformował Hiszpan w mediach społecznościowych.
A gdzie może dołączyć Sainz? "Marca" analizuje, że najlogiczniejszą opcją byłoby dla niego przejścia do Saubera. Ewentualnie może pójść w miejsce Hamiltona do Mercedesa. Więcej szczegółów w tej sprawie pewnie można spodziewać się najpewniej w najbliższym czasie.
Sezon Formuły 1 w 2024 roku startuje już za niespełna miesiąc. W dniach 29 lutego-2 marca najlepsi kierowcy świata wezmą udział w Grand Prix Bahrajnu. W sumie przeprowadzone zostaną 24 wyścigi. Tytułu mistrza świata kierowców trzeci raz z rzędu bronić będzie Max Verstappen, a konstruktorów drugi raz z rzędu Red Bull.