Od 2014 r., kiedy Michael Schumacher wyszedł ze szpitala po kilkumiesięcznym pobycie, rodzina bardzo mocno pilnuje swojej prywatności, by media, paparazzi i inne niepożądane osoby nie donosiły o stanie zdrowia legendy Formuły 1. Niektórzy lekarze chcieli dokonać przecieku informacji i wyników badań, ale akcje kończyły się niepowodzeniem. Schumacher wciąż przechodzi żmudną i kosztowną rehabilitację, głosów nt. poprawy stanu zdrowia jest naprawdę niewiele.
Johnny Herbert jeździł z Michaelem Schumacherem w Benettonie w latach 1994-1995, gdy ten zdobył dwa tytuły mistrza świata. Brytyjczyk zdążył zatem dość dobrze poznać Niemca. Przyznał, że w padoku do dziś sporo się mówi o jednym z największych kierowców wyścigowych w historii. W najnowszym wywiadzie wyjawił, że są głosy o tym, że Schumacher staje się coraz bardziej samodzielny. To by było dowodem na powodzenie rehabilitacji.
- Słyszę tylko przekazy z drugiej ręki. Od kilku osób dowiedziałem się jednak, że Michael jest w stanie zasiąść do stołu podczas kolacji, ale nie wiem, czy to prawda - powiedział Herbert w rozmowie z portalem bettingsites.com.
Sam osobiście nie jest do końca przekonany, czy wypowiedzi różnych osób ze świata F1 są zgodne z rzeczywistością. Uważa, że jeśli jest jakikolwiek postęp, to naprawdę minimalny. - Nie wydaje mi się, aby sprawy potoczyły się w taki sposób, jaki wielu z nas, milionów fanów Michaela na całym świecie, chciałoby zobaczyć. Jego rodzina przecież też chciałaby, aby to wszystko zmierzało w pozytywnym kierunku. Kibice również. Moim zdaniem Michael jest w stanie, w jakim był bezpośrednio po wypadku. Wygląda na to, że nie ma tam wielkiego progresu, jeśli wystąpił jakikolwiek. Przypuszczam, że rodzina czeka, aż nauka i medycyna wymyślą co, co miejmy nadzieję przywróci nam dawnego Michaela - powiedział.
Stanowisko Herberta pokrywa się z komentarzem francuskiego dziennikarza Rogera Benoita z września minionego roku. - Odpowiedź jest tylko jedna, a udzielił jej w 2022 roku jego syn Mick: 'Oddałbym wszystko, żeby móc porozmawiać z tatą'. To oświadczenie mówi wszystko o stanie jego ojca przez ostatnie 3500 dni. W tej sprawie nie ma nadziei - stwierdził, cytowany przez szwajcarski "Blick".
Rodzina Schumachera bardzo mocno pilnuje kwestii swojej prywatności. W ciągu dziesięciu lat tylko raz zabrała głos nt. sytuacji Michaela. Wtedy wypowiedzi członków rodziny były autoryzowane. Zostały podane w dokumencie Netfliksa "Schumacher". Herbert nie jest zaskoczony taką strategią rodziny.
- Niewiele słyszeliśmy od rodziny i to zrozumiałe. Dla Michaela i jego bliskich zachowanie prywatności zawsze było bardzo ważne. Trzymali szczegóły swojego życia w tajemnicy. Pod tym względem nic się nie zmieniło, tak już jest od czasów startów Schumachera w F1 - stwierdził Herbert.
Michael Schumacher skończył 3 stycznia 55 lat.