Michael Schumacher to jeden z najbardziej utytułowanych kierowców w historii Formuły 1. Na koncie ma aż siedem tytułów mistrza świata i ponad 90 wygranych wyścigów. Karierę zakończył w 2012 roku, a już rok później uległ poważnemu wypadkowi, wskutek którego jego życie zmieniło się diametralnie. 29 grudnia 2013 roku Niemiec przewrócił się na nartach i uderzył głową o kamień, przez co doznał wylewu krwi do mózgu. Następnie przeszedł operację i był utrzymywany w stanie śpiączki farmakologicznej. Niestety niewiele wiadomo na temat jego aktualnego stanu zdrowia - przekazywane informacje są szczątkowe. Ostatnio głos w sprawie zabrał jego brat, Ralf Schumacher.
Młodszy brat siedmiokrotnego mistrza świata F1 udzielił wywiadu dziennikowi "Bild", w którym opowiedział m.in. o wspólnym dzieciństwie, a także obecnych relacjach łączących go z Michaelem. Ralf wspiera brata od pierwszych chwil po wypadku. Teraz wrócił wspomnieniami do tych dramatycznych wydarzeń.
- Ten wypadek niemal całkowicie zmienił życie naszej rodziny. Ten tragiczny dzień był bardzo złym i drastycznym przeżyciem nie tylko dla mnie, ale i dla dzieci Michaela. Mick, jak wszyscy wiemy, był wówczas nastolatkiem. Niestety życie nie jest sprawiedliwe i tego dnia też mieliśmy do czynienia ze sporym pechem - podkreślił Ralf.
Choć młodszy brat nie wyjawił, w jakim dokładnie stanie znajduje się legendarny kierowca, to wlał nieco nadziei w serca kibiców. Okazuje się bowiem, że leczenie wpłynęło w jakimś stopniu na poprawę zdrowia Schumachera, ale wciąż jest on daleki od bycia w pełni sprawnym.
- Bardzo tęsknię za moim Michaelem. Miał on wiele szczęścia w życiu, ale tego feralnego dnia go zabrakło. Przydarzył się ten tragiczny wypadek. Na szczęście współczesna medycyna zapewniła nowe możliwości, choć nadal nie jest tak jak wcześniej - zakończył Ralf Schumacher.
Od czasu wypadku legendarny kierowca nie pokazywał się publicznie. Jego rodzina, a przede wszystkim żona, pilnie strzegą wszelkich informacji na temat stanu zdrowia Michaela. Nie ukazało się też żadne zdjęcie Schumachera po 29 grudnia 2013 roku. Kontaktu z nim nie mają nawet byli współpracownicy, tacy jak menedżer Willi Weber. - Niestety, nie mam już nadziei, że go jeszcze zobaczę. Od dziesięciu lat nie otrzymałem żadnej pozytywnej informacji na temat stanu jego zdrowia - mówił w jednym z wywiadów.