Na weekend wyścigowy w Austrii organizatorzy przewidzieli nie tylko klasyczne kwalifikacje i wyścig, ale również sprint poprzedzony oddzielnymi kwalifikacjami, nazwanymi sprint shootout. W piątek zawodnicy przystąpili do kwalifikacji do niedzielnych zmagań, a zwycięzcą okazał się Max Verstappen. Z kolei w sobotę znów wyjechali na tor w ramach kwalifikacji i tam było sporo niespodzianek.
Pierwsza część kwalifikacji rozpoczęła się o godzinie 12:00 i wszyscy zawodnicy wyjechali na austriacki Red Bull Ring. Klasycznie w przypadku początkowej sesji, wyniki zmieniały się niemal co chwile, a kolejni zawodnicy uzyskiwali najlepszy czas. Ten dwukrotnie utrzymywał Lewis Hamilton, ale przed samym końcem sesji został wyprzedzony niemal przez każdego z rywali. Brytyjczyk próbował poprawić czas, ale finalnie utknął w korku i zjechał do alei serwisowej po zakończeniu czasu sesji.
Siedmiokrotny mistrz świata był rozczarowany zajęciem 18. miejsca i narzekał mechanikom. Nic dziwnego, bo jeszcze w piątkowej sesji zakończył na piątym miejscu i to z niego przystąpi do niedzielnego wyścigu.
Ostatni raz w pierwszych kwalifikacjach Lewis Hamilton odpadł w marcu 2022 roku w Arabii Saudyjskiej, zajmując 16. miejsce. Wtedy było to pierwsze takie zdarzenie od pięciu lat i wielkie zaskoczenie w słabym dla Brytyjczyka sezonie.
Kwalifikacje do sprintu znów wygrał Max Verstappen, a za jego plecami znalazł się Serio Perez. Dla Meksykanina to świetny wynik po zajęciu 15. miejsce dzień wcześniej. Podium uzupełnił Lando Norris, a czwarty dość zaskakująco przyjechał Nico Hulkenberg. Znów kiepsko spisał się Fernando Alonso, który do sprintu wystartuje z siódmej lokaty. Fatalnie, bo dopiero na 15. miejscu, uplasował się George Russell.
Sobotni sprint rozpocznie się o godzinie 16:30. Zwycięzca zgarnie osiem punktów do klasyfikacji generalnej, a każdy kolejny zawodnik o punkt mniej aż do ósmej lokaty. Z kolei wyścig główny zaplanowano na niedzielę 2 lipca o godzinie 15:00.
Więcej podobnych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.