Koszmarne wieści. Grand Prix Formuły 1 zagrożone. Winna klęska żywiołowa

Niestety kolejne Grand Prix Formuły 1 stoi pod znakiem zapytania. Tym razem mowa o weekendzie wyścigowym w Kanadzie, gdzie od kilku dni szaleją ogromne pożary, które wpłynęły na życie nawet mieszkańców Nowego Jorku.

Organizatorzy mistrzostw świata Formuły 1 nie mają w tym roku szczęścia. W kalendarzu na sezon 2023 znalazły się 24 wyścigi, lecz dziś już wiemy, że nie wszystkie się odbędą. Kilka tygodni temu władze królowej motorsportu musiały zdecydować się na odwołanie Grand Prix Emilia-Romagna w Imoli, gdzie na przeszkodzie w rywalizacji stanęły powodzie tymczasowe.

Zobacz wideo Iga Świątek w półfinale Roland Garros! To nie był łatwy mecz dla Polki

Pożary w Kanadzie dają się we znaki. Weekend Grand Prix pod znakiem zapytania

Niestety kiedy wydawało się, że rywalizacja w Formule 1 wraca do normalności, już w najbliższych dniach możemy być świadkami kolejnego komunikatu o odwołaniu wyścigu. Między 16 i 18 czerwca najszybsi kierowcy na świecie mają rywalizować na torze Gillesa Villeneuve'a w Montrealu. Niestety może się to okazać niemożliwe ze względu na ogromne pożary, które nawiedziły kanadyjską prowincję Quebec.

Palące się hektary dzikiej przyrody spowodowały, że w jednym z największych miast w kraju warunki pogodowe są co najmniej niebezpieczne dla zdrowia. Władze miasta zaapelowały do mieszkańców, by ci w miarę możliwości zostawali w domach. Odradzana jest też jakakolwiek aktywność fizyczna na zewnątrz. Jeśli ktoś musi opuścić miejsce zamieszkania, powinien założyć odpowiednią maseczkę.

Wydaje się, że przy obecnej sytuacji ściganie w Montrealu jest niemożliwe także z drugiej, ważniejszej przyczyny. W związku z walką z ogniem niemal wszystkie kanadyjskie służby państwowe zostały wezwane do lasów, by pomagać z ich gaszeniem. Rząd kraju zdecydował się także poprosić o wsparcie zagranicznych partnerów. Tym samym w samym Montrealu może zabraknąć osób, które mogłyby zapewnić bezpieczeństwo zawodnikom.

Nowy Jork odczuł skutki pożarów w Kanadzie

O pożarach w Kanadzie zrobiło się zdecydowanie głośniej gdy chmura toksycznego dymu przefrunęła kilkaset kilometrów na południe. W środę nad Nowym Jorkiem nie dało się dostrzec ani centymetra czystego nieba, które spowite było pożarowym pyłem. W jednym z największych amerykańskich miast zebrał się też dym z niemal całego terenu objętego pożarami.

W przypadku odwołania rundy Grand Prix w Montrealu cyrk F1 wróci do życia dopiero na przełomie czerwca i lipca. Wówczas zaplanowany został weekend wyścigowy w austriackim Spielbergu, gdzie w ostatnich latach kibice mogli oglądać pasjonującą rywalizację.

Więcej o: