Weekend w Katalonii należał do Maxa Verstappena. Mistrz świata i aktualny lider klasyfikacji generalnej GP wygrał wszystkie trzy serie treningowe, był najlepszy w kwalifikacjach, a już w niedzielę nie dał żadnych szans rywalom w wyścigu o Grand Prix Hiszpanii.
W walce o zwycięstwo w Barcelonie nie było wielkich emocji. Verstappen był najszybszy ze startu i to pozwoliło mu niezagrożenie mknąć do mety, potwierdzając dominację w ten weekend. Ani na moment nie oddał prowadzenia, a na mecie wyprzedził o ponad 24 sekundy drugiego Lewisa Hamiltona. Zwycięstwo Holendra oznacza, że w siódmym wyścigu tego sezonu po raz siódmy zwyciężył kierowca Red Bulla.
Niedziela w Katalonii była udana nie tylko dla Verstappena, ale dla całego Mercedesa. Do wyścigu w Barcelonie kierowcy Toto Wolffa i spółki byli w stanie zdobyć tylko jedno podium - Lewis Hamilton był drugi w Australii. Tymczasem w Hiszpanii obaj, zarówno Hamilton, jak i Russell, zakończyli wyścig na podium. Hamilton był drugi, Russell trzeci, odpierając ataki Sergio Pereza (Red Bull), a w dalszej kolejności też Carlosa Sainza (Ferrari).
Gdy mowa o Ferrari, to włoski zespół ponownie przeżył rozczarowanie, bo choć Sainz był piąty, to ani jednego punktu nie zdobył jedenasty Charles Leclerc, co oznacza kolejne straty do rywali w klasyfikacji konstruktorów nie tylko do Red Bulla, ale przede wszystkim do Mercedesa i Aston Martina.
Dzięki tej wygranej prowadzący w klasyfikacji generalnej Max Verstappen (170 pkt) ma już 53 punkty przewagi nad drugim kolegą z Red Bulla - Sergio Perezem (117). Trzecie miejsce zajmuje Fernando Alonso z Aston Martina (99), a czwarte Lewis Hamilton z Mercedesa (87).
W klasyfikacji konstruktorów Red Bull z 287 punktami deklasuje całą stawkę. Drugi Mercedes ma 152 punkty, a trzeci Aston Martin 134. Ferrari z 100 punktami jest dopiero czwarte. Kolejny wyścig Grand Prix Formuły 1 odbędzie się 18 czerwca w Kanadzie.