Tymoteusz Kucharczyk przedziera się przez kolejne serie wyścigowe i próbuje dostać się do najbardziej prestiżowej Formuły 1. W zeszłym sezonie kapitalnie spisywał się w Formule 4, dzięki czemu zauważono go w brytyjskiej serii GB3 i tam właśnie ściga się od 2023 roku. Pokazuje spory talent i w weekend zdobył podwójne pole position na legendarnym torze Silverstone. Został jednak zdyskwalifikowany i cofnięty na starcie zawodów.
W sobotnich kwalifikacjach dwa najlepsze czasy polskiego talentu z akademii talentów Orlen Team to 2:08,839 i 2:09,141. Miało dać mu to pole position w dwóch startach, premię w wysokości 500 funtów oraz prestiż, ponieważ zrobił to na mokrej nawierzchni. Sam zawodnik był z tego niezwykle zadowolony. - Myślę, że było naprawdę dobrze. To świetne okrążenia, a ja czułem się bardzo pewnie. Wiedzieliśmy, że będziemy tu mocni - mówił tuż po kwalifikacjach. Okazało się jednak, że on i jego partner z zespołu Lucasa Staico w każdym z trzech wyścigów będą musieli rozpocząć na 24. i 25. pozycji.
Całe zamieszanie jest efektem protestu zespołu HiTech, który zgłosił nieprawidłowości w bolidzie ekipy Douglas Motorsport. Team Polaka jedynie zakleił taśmą systemy halo, co prawie było niewidoczne i nie mogło mieć wpływu na osiągi bolidu. Wydawało się, że dyrektorzy wyścigu nie mają powodów do dyskwalifikacji, a jednak postanowili to zrobić.
Kucharczyk w mediach społecznościowych pokazał nielegalny system na zdjęciu i napisał: "to dyskwalifikuje mnie z kwalifikacji po proteście jednej z drużyn. Powodem jest taśma na systemie Halo".
W pierwszym wyścigu Kucharczyk zajął dopiero 14. miejsce ze stratą 35,238 sekundy do zwycięzcy Johna Benneta. Tym samym ma 49 punktów i spadł z szóstego na siódme miejsce w klasyfikacji generalnej. Do rozegrania pozostały dwa wyścigi, ale plany organizatorom krzyżuje pogoda.