Powodzie w pięknym i niezwykle klimatycznym regionie Emilia-Romagna są obecnie głównym problemem włoskiego rządu. Po długim okresie suszy kilka dni ulewnych deszczów wpłynęła na poziom wód, co doprowadziło do zalania wielu dużych miast.
Wśród ośrodków miejskich, które mocno ucierpiały przez żywioł, znajdują się m.in. Bolonia, Rawenna i Faenza. W ostatniej z wymienionych miejscowości swoją siedzibę ma drugi obok Ferrari włoski zespół w Formule 1, Alpha Tauri. Młodzieżowa ekipa Red Bulla ma więc obecnie nie tylko bardzo trudny okres związany z przeciętnymi wynikami, ale także musi robić wszystko, by jej siedziba nie ucierpiała tak, jak niektóre fabryki w regionie.
W czwartkowy wieczór ekipa prowadzona przez doświadczonego Franza Tosta i sponsorowana przez Orlen wystosowała specjalne oświadczenie, w którym odniosła się do sytuacji w Emilii-Romagni. W nim czytamy, że niestety fabryka także padła ofiarą powodzi, podobnie jak niektórzy pracownicy ekipy.
- Faenza, nasze domowe miasto, podobnie jak reszta regionu Emilia-Romagna, padło ofiarą powodzi wywołanej obfitymi opadami deszczu w ostatnich dniach. W wyniku klęski żywiołowej dwie osoby straciły życie, a cała okolica została poważnie zniszczona. Niestety ucierpiało także kilku z pracowników naszego zespołu. Wszyscy jesteśmy z nimi, podobnie jak z osobami poszkodowanymi w tym jakże trudnym okresie - czytamy w oświadczeniu.
Na ten moment nie wiadomo, jak dużym zniszczeniom uległa baza Alpha Tauri. Wszystkie straty będą najprawdopodobniej liczone za kilka dni, gdy poziom wody wyraźnie się obniży. Z pewnością jednak kwoty potrzebne na odbudowę będą co najmniej sześciocyfrowe.
Niestety powódź w centralnych Włoszech może wpłynąć także na kalendarz wyścigów Formuły 1. Choć obecnie najszybsi kierowcy na świecie wygrzewają się w słonecznym Miami, już za tydzień cała stawka ma sprawdzić się na trudnym, technicznym torze w Imoli, położonej kilkadziesiąt kilometrów od Faenzy.
Na ten moment nie ma jeszcze informacji na temat potencjalnych zniszczeń, jakimi na kilka dni przed imprezą mogła ulec infrastruktura obiektu. Niewykluczone, że tor i aleja serwisowa nie zostały zalane, lecz ryzyko cały czas istnieje.
W regionie Emilia-Romagna w najbliższym czasie ma pojawić się także karawana rozpoczynającego się w sobotę Giro d'Italia. W przyszły weekend kolarzy ma czekać czasówka kończąca się w Cesenie, położonej kilkadziesiąt kilometrów od regionu najbardziej dotkniętego poziomu. Nie jest więc wykluczone, że także kolarze będą musieli zmienić swoje plany.