Od wypadku na nartach w 2010 roku rodzina Michaela Schumachera nie udostępnia informacji na temat jego stanu zdrowia. Największą zasługę ma w tym jego żona, Corinna, która odpowiedzialnie i konsekwentnie broni prywatności męża. Niedawno o postawie kobiety wypowiedział się Eddie Jordan, założyciel Jordan Grand Prix i przyjaciel rodziny, który jak sam przyznaje, niesamowicie docenia Corinnę.
Niedawno podczas wywiadu dla "The Sun" głos zabrał przyjaciel Schumacherów i specjalista od Formuły 1 Eddie Jordan, w którego zespole "Jordan Grand Prix" w Formule 1 zadebiutował Michael.
74-letni Jordan przyznał, jak bardzo docenia Corinnę Schumacher, która od tragicznego wypadku dzień w dzień czuwa przy mężu, co odbija się również na niej samej - To była najbardziej przerażająca sytuacja dla Micka i Corinny. Minęło już prawie dziesięć lat, a Corinna od tamtej pory nie mogła ani razu iść na imprezę, na lunch, gdziekolwiek. Jest jak więzień, ponieważ każdy chciałby z nią rozmawiać o Michaelu. Ludzie nie powinni przypominać jej o tej tragedii na każdym kroku - przyznaje w rozmowie irlandzki komentator.
Następnie opowiedział o swojej reakcji świeżo po wypadku na nartach - Bardzo chciałem pójść i zobaczyć Michaela w pierwszych dniach, ale Corinna słusznie odmówiła, bo w tamtym momencie zbyt dużo osób chciało do niego przyjść - dodaje Jordan.
Eddie Jordan wypowiedział się również o swojej relacji z Corinną Schumacher, która od wielu lat zdaje się być bardzo ciepła - Corinna jest kochaną dziewczyną. Znamy się jeszcze przed tym, gdy poślubiła Michaela, więc jest za nami kawał historii dobrych relacji - opowiedział dla "The Sun" Irlandczyk.
W 2013 roku podczas wspólnej jazdy na nartach z synem Michael Schumacher, zjeżdżając, upadł i uderzył głową w kamień. Mimo założonego kasku nie uchroniło go to przed urazami głowy. Wielki kierowca wyścigowy przebywał w szpitalu w stanie krytycznym i był poddany śpiączce farmakologicznej. Od 2014 roku, gdy Niemiec został przewieziony ze szpitala do swojego domu, rodzina nie wynosi na światło dzienne żadnych informacji dotyczących jego stanu zdrowia, zapewniając mu spokojne życie z dala od mediów.