Mieli zakończyć współpracę z Rosjanami. Wstyd. Zrobili coś przeciwnego

Choć ekipa Haasa na początku sezonu 2022 miała całkowicie zakończyć współpracę z Rosjanami, nie do końca okazało się to prawdą. Wszystko za sprawą działań właściciela zespołu, który przez wiele miesięcy wspierał rosyjski przemysł zbrojeniowy.

Zespół Haas to obecnie jedyna w pełni prywatna ekipa startująca w wyścigach Formuły 1. Drużyna, której właścicielem jest Amerykanin Gene Haas, po kilku latach posuchy, w zeszłym sezonie wróciła do walki o punkty, mimo konieczności z rozstaniem się z dotychczasowym sponsorem, rosyjską firmą Uralkali. Jak się jednak okazuje, rosyjskie pieniądze w ekipie wciąż są obecne.

Zobacz wideo Co się dzieje z Lewandowskim? Druzgocące opinie

Sankcje nic nie zmieniły. Haas współpracował z rosyjskim przemysłem zbrojeniowym

Według informacji podawanych przez portal pbs.org już w trakcie wojny w Ukrainie firma Haas nie zamierzała rezygnować z zysków wynikających ze sprzedaży swoich produktów do Rosji. Producent maszyn CNC miał nie brać pod uwagę amerykańskich sankcji nałożonych już w 2014 roku, regularnie wysyłając kolejne dostawy sprzętu do Moskwy.

W samym 2022 roku, między marcem a październikiem, ze Stanów Zjednoczonych wypłynąć miało osiem dostaw o łącznej wartości 2,8 miliona dolarów. Co gorsza, znany jest też odbiorca maszyn. Miał nim być koncern Ałmaz-Antiej, będący głównym producentem produktów zbrojeniowych dla rosyjskiej armii.

Robert KubicaKubica wciąż myśli o F1. Zaskakujące słowa. "Może się otworzyć parę scenariuszy"

Gene Haas może mieć problemy. Złamał prawo

W związku z wypłynięciem na światło dzienne działań firmy Haas, w najbliższym czasie nieco bliżej przyjrzeć się jej mogą amerykańskie służby oraz skarbówka. Jakiekolwiek wysyłanie produktów zza oceanu do firmy Ałmaz-Antiej jest bowiem nielegalne, a czerpanie z tego zysków może doprowadzić do ogromnych kar.

To z kolei może być bardzo złą wiadomością dla zespołu Haas startującego w Formule 1. Ekipa zarządzana przez Gunthera Steinera cały czas ogląda każdego dolara z dwóch stron, zanim zdecyduje się go wydać. Wszystko ze względu na bardzo ograniczony budżet, zdecydowanie mniejszy od Red Bulla, Mercedesa czy Ferrari.

Michael Schumacher w Poznaniu w 2007 r.Najbardziej strzeżona tajemnica za fortunę. Żona Schumachera spieniężyła majątek

Ewentualna konieczność zapłaty wielu milionów dolarów kary przez Gene'a Haasa może spowodować konieczność zakończenia finansowania zespołu w Formule 1. To z kolei spowodowałoby ograniczenie liczby samochodów startujących w królowej motorsportu do zaledwie osiemnastu, przynajmniej do momentu wejścia do stawki projektu Mario Andrettiego.

Więcej o: